KILKA DNI PÓŹNIEJ
*** z perspektywy Sary
Teraz
wszystko się zmieniło. W ciągu kilku dni. Rodzice wyprowadzili się do Nowego
Jorku, chłopcy wyjechali nagrywać płytę, a my musimy iść dziś do szkoły.
Niechętnie wstałam z łóżka, ubrałam się i umyłam. Zeszłam na dół, żeby zrobić
sobie śniadanie. Dziewczyny chyba jeszcze spały. Ja niestety musiałam się
zjawić w szkole wcześniej niż one.
Do szkoły
dotarłam metrem. Stawiłam się w sekretariacie, tak jak wczoraj mi polecono na rozpoczęciu
roku.
-O, Sara! Już jesteś. Bardzo dobrze.- powiedziała sekretarka
i jednocześnie przyjaciółka mamy
-Hmm. Tak.. O co chodzi?
- Mam do ciebie prośbę. Do Londynu przyjechała pewna
dziewczyna na wymianę uczniowską z Niemiec. Czy mogłabyś się nie zaopiekować. O
jest! Eva, to jest Sara..
-Hmm Miło mi..- powiedziała dziewczyna.
Uśmiechnęłam
się do niej, a potem zgodziłam się na tę prośbę. Wyszłyśmy z sekretariatu. Dziewczyna
miała zielone oczy, promienny uśmiech, brązowe loki i strasznie przypominała..
Harry’ego? Niee.. to nie możliwe.
Zaczęłyśmy
rozmawiać. Dziewczyna przedstawiła się jako Eva Styles. Styles? Jak kurde?! Powiedziała,
że pochodzi z Anglii, ale jej rodzice się rozwiedli, gdy miała 3 lata. Odtąd
nie widziała swojej mamy, ani dwójki rodzeństwa. To wszystko było jakieś
dziwne. Eva Styles. Miała nazwisko jak mój chłopak i była do niego bardzo
podobna. Po za tym Harry mówił mi, że jego rodzice rozwiedli się, gdy miał 3
lata. Ale.. Siostra bliźniaczka? Nic mi o tym nie wiadomo.
*** z perspektywy Liam’a
Zwlokłem
się z łóżka jak zwykle najwcześniej. Reszta jeszcze spała, choć było już późno
i studio na nas czekało. Wpadłem do pokoju Niall’a.
-Żarłoku! Wstawaj i pomóż mi obudzić resztę!- krzyczałem
-No już, już!
Niall także
wstał i poszliśmy do reszty. Najtrudniej było z Harry’m. Pewnie jak zwykle do
późna gadał z Sarą. Oni oboje są niereformowalni! Gdy blondyn obudził tamtą
dwójkę, od razu pognał do kuchni, jakby miał w tyłku dynamo. Nareszcie Harry
też się zwlókł. Od razu widać, że bym nie wyspany. Zeszliśmy we czwórkę na dół.
Na stole leżało ogromne śniadanie.
-Niall, takie pytanie. Podzielisz się z nami, czy to tylko
dla ciebie?- nabijał się Louis
-Hahahaa. Podzielę się, bo jestem taki super miły i w ogóle
taki zajebisty- zaczął z ironią Niall
-DOBRA! Dość!- krzyknąłem, bo zaczynali się już kłucić- Jemy
i spadamy!
Dotarliśmy
do studia. Niestety nie dało się tam wejść. Stało tam sporo fanek. Huhuu.. Nie myśleliśmy,
że tyle już ich jest. Wszystkie krzyczały rzeczy typu „Harry, ożeń się ze mną!”,
albo „Liam kocham cię! Jesteś mój!” To było dziwne..
*** z perspektywy Sary
-Eva.. Mam do ciebie pytanie.
-Tak?
-Jak się nazywa twoje rodzeństwo?
-Hmm.. Ja.. W sumie to nie wiem. Jakoś.. No..
-Aha..
-A czemu o to pytasz?- zapytała smutno
-Boo.. No bo ty mi przypominasz mojego chłopaka.
-YY? W czym..?
-No ogolnie, twoje włosy, oczy uśmiech.. I jego rodzice też
rozwiedli się, gdy miał 3 lata. I ma na nazwisko Styles!
-CO?
Noo.. Ujdziee. ;) W sumie to opowiadanie niedługo chyba skończę. Jeszcze maks 10 rozdziałów ;)
5 komentarzy-= rozdział
witamy Evę ! <3
OdpowiedzUsuńo jaaaaa!
OdpowiedzUsuńale akcja się rozpoczyna! . ;o
dooobre to! . :D
Super!!
OdpowiedzUsuńEva, nono zaczyna się rozkręcać :P
I nie kończ, BŁAGAM!!! ^^
whaaaaaaaaaaat?!
OdpowiedzUsuńnie możesz kończyć! moje życie wtedy nie bd miało sensu!
Sara, nieee! :(
Ujdzie.?! Proszę cię to jest zajebiste.! :D Ale nie kończ, plisss :)
OdpowiedzUsuńnie kończ proszę, ja nie chcę innego mi się tylko to podoba.;)
OdpowiedzUsuńjak skończysz to się zabiję. chcesz być winna mojej śmierci?! no chcesz?
OdpowiedzUsuń