niedziela, 8 lipca 2012

Rozdział XXIII


*** Z perspektywy Sary
Minęło kilka dni. Niall nie mógł się pozbierać. Był załamany. Z resztą nie tylko on. A tu jutro chłopcy mają lot do USA, gdzie zaczną nowa trasę koncertową. To, co przeżył Niall usprawiedliwiałoby go od tego, że nie wystąpi na koncertach. Jednak on zdecydował, że pojedzie. Zrobi to dla swojej kochanej Carol, która na pewno nie chciałaby, żeby on siedział załamany w domu. Za to mała Carol miała zostać z nami pod moją opieką i pod opieką rodziców Niall’a.
~~ następnego dnia
Nastał kolejny beznadziejny dzień. Dosłownie zwlekłam się z łóżka i poszłam się ubrać. Zeszłam na śniadanie. W jadalni siedziała Maddy. Usiadłam przy niej, nasypałam płatków do miseczki i zalałam je zimnym mlekiem, czyli tak jak uwielbiałam. Maddy powiedziała, że spada na uczelnię.
Za to ja miałam iść na lotnisko, żeby pożegnać się z chłopakami. Zaraz miała po mnie podjechać El. Z Dan i Ann miałyśmy spotkac się na miejscu. Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc szybko złapałam torbe i wybiegłam z domu. Razem wsiadłyśmy do Taxi i pojechałyśmy.
Weszłam na lotnisko zdenerwowana. Nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam. Harry pomagał NATHALY!! Pomagał jej nieść TORBĘ! Ona jedzie z nimi?! Zła podeszłam do Niall’a.
-No i jak się czujesz? Tylko nie zrób tam czegoś głupiego dobrze?
-Czuję się fatalnie. Ale nie martw się. Nie mam zamiaru popełnić samobójstwa, czy coś.- uśmiechnął się blado- Zaopiekuj się moją córeczką.
Przytuliłam go mocno bo wiedziałam, że jest mu bardzo ciężko. Później poszłam kolejno do Liam’a, Zayn’a i Louis’a. Każdego uściskałam na pożegnanie. Został tylko Harry.
-Cześć.. Przyszłam się pożegnać.
-Będę tęsknił- odpowiedział Harry.
-Nie sądzę..- spuściłam głowę
-Co masz na myśli?
-Harry, ja przyszłam się pożegnać ostatni raz. Mam dość.. Mam dosyć tego, że mnie olewasz. Mam dosyć tej twojej przyjaciółeczki.. Nie ma siły tego ciągnąć. Jeszcze teraz zobaczyłam, że ona jedzie tam z wami. Mnie nawet nie zapytałeś czy chciałabym jechać.. Kiedyś byłeś inny. Ale odkąd poznałeś ją, to wszystko się zmieniło, wiesz?- ściągnęłam z ręki bransoletkę którą dostałam od niego i oddałam mu ją.- Oddaję.. Widać nie forever. Nic nie może wiecznie trwać no nie?
            Zakończyłam mój monolog i wyszłam z lotniska. Na zewnątrz już nie mogła dłużej powstrzymywać się od płaczu. Po chwili wybiegły za mną El, Ann i Danielle i zaczęły mnie pocieszać.

*** z perspektywy Harry’ego
- Oddaję.. Widać nie forever. Nic nie może wiecznie trwać no nie?-
I właśnie wtedy włożyła mi do ręki bransoletkę. Później odeszła.. Tak po prostu. Stałem tam jak słup soli. Nie mogłem się ruszyć z miejsca. Po prostu zastygłem. Nie mogłem uwierzyć w to, ze to koniec.
Nagle usłyszałem za sobą głos Louis’a. Wtedy dopiero wróciłem do rzeczywistości. Poszedłem do chłopaków i Nathaly.
-Wszystko w porządku kochanie?- zaszczebiotała Nath, a ja zobaczyłem zniesmaczeni na twarzach reszty
-Nie.. I nie mów do mnie kochanie! Nie masz prawa. Tylko ona ma prawo!- krzyczałem i z bezsilności po policzkach ciekły mi łzy.- To wszystko przez ciebie! Przez ciebie mnie rzuciła. Przez to, że cię poznałem! Nie chcę cię znać..
-Harry! Uprzedzałem cię! Ty idioto! A ty jak zwykle nic nie zrobiłeś!- wydarł się Liam
-I co ty tu jeszcze robisz?! Gdybym był na twoim miejscu, to od razu pojechałbym za El! Pier***ić trasę!- krzyknął Lou
            Wtedy zerwałem się z miejsca i szybko pobiegłem do drzwi wyjściowych. Wsiadłem do taksówki i pojechałem do niej. Jak tylko dojechałem na miejsce zadzwoniłem do drzwi. Po chwili otworzyła mi Eleanor.
-Harry? Co ty tu robisz!?
-Mogę z nią porozmawiać?
-Nigdy w życiu! Wynoś się.. Dlaczego nie poleciałeś do Stanów?!
-Bo ona jest ważniejsza.
-Ważniejsza? Ważniejsza?! Teraz ważniejsza?! A wcześniej to nie była ważna? Tylko jak cię rzuciła?! Sorry, ale nie wejdziesz..- El zatrzasnęła mi drzwi przed nosem, usiadłem na schodkach i po prostu czekałem..
________
ZAPRASZAM NA NOWY BLOG!! http://anotherworld-with-onedirection.blogspot.com/

poniedziałek, 2 lipca 2012

Nowy blog

A więc prosze państwa.. załozyłam nowego bloga xD Narazie mamy tam tylko bohaterów.. Ale długo to nie potrwa.. ;) http://anotherworld-with-onedirection.blogspot.com/   ZAPRASZAM!

środa, 27 czerwca 2012

Rozdział XXII


~~Pół roku później
***z perspektywy Sary
            Przez te pół roku wiele się pozmieniało. Miedzy Eleanor i Louis’em wszystko było po staremu, czyli bardzo dobrze. To samo z Ann i Zayn’em. Za to Liam i Danielle mieli małe problemy w związku. Na szczęście wszystko szybko się wyjaśniło.
Co do Carol i Niall’a było jeszcze lepiej niż wcześniej. Miesiąc temu wzięli ślub i zamieszkali razem. Teraz oczekują narodzin małego Horana, bo to już dziewiąty miesiąc.
A ja i Harry? No cóż.. Nic nie jest tak jak dawniej. Nasz związek powoli staje się fikcją. On nie ma w ogóle dla mnie czasu, albo ma koncerty, albo spotyka się ze swoją przyjaciółką. Przez ten czas strasznie się od siebie oddaliliśmy.


***z perspektywy Liam’a
-Harry! Musimy pogadać!- wpadłem jak burza do domu kumpla
-Spokojnie Liam! O co chodzi?
-A ona, co tu robi?!- gdy wszedłem do salonu na kanapie siedziała ta cała Nathaly.
            Wytłumaczyłem Harry’emu, że musimy porozmawiać na osobności. Jednak on uparł się przy tym, że przed nią nie ma żadnych tajemnic, ale w końcu poprosił ją, żeby wyszła. Myślałem, że zaraz wybuchnę. Wczoraj rozmawiałem z Sarą. Ona powoli staje się przez niego wrakiem człowieka.
-Chciałem ci tylko powiedzieć, że musisz przestać się z nią przyjaźnić!- powiedziałem do Harry’ego
-Wybacz Liam, ale skoro jesteś moim kumplem to powinieneś uszanować także innych moich przyjaciół.
-Stary, tu nie chodzi o mnie, czy Louis’a albo El, czy całą resztę. Tu chodzi tylko o Sarę, rozumiesz? Ostatnio ją olewasz! A podobno tak ją kochasz!
-Nie rozumiem, o co ci chodzi! Przecież się z nią spotykam jak tylko często mogę.
-No dobrze! To powiedz mi, czemu tutaj nie siedzi w tej chwili ona tylko ta blondi, co?- Harry’emu zrzedła mina –No właśnie.. Widzisz? Zastanów się co robisz.. Bo jeśli ją zranisz, to stracisz nie tylko ją, ale także i przyjaciół.. Narka!- trzasnąłem drzwiami i wsiadłem do auta.

***z perspektywy Niall’a
-Sara? Słuchaj jedziemy do szpitala.. Carol jest w karetce, ja jadę autem za nimi. Tak.. Zaczyna się.. Proszę przyjedź.. Dobra, będę czekał, tylko przyjedź. Pa!
            Jadę jak wariat za karetką. Złamałem już kilka przepisów ruchu, no ale dla Carol zrobię wszystko. W końcu dojechałem na miejsce, i pobiegłem na porodówkę. Carol właśnie wieźli na salę. Powiedzieli, że mogę być przy porodzie.
            Poród trwał strasznie długo. Cały czas byłem przy niej. Ona ściskała moją rękę. Nagle jej uścisk zaczął słabnąć. Lekarz wyprosił mnie z sali. Nie wiedziałem, co się dzieje. Siedziałem zdenerwowany na korytarzu. Poprosiłem pielęgniarkę, aby wpuściła do mnie Sarę i Liam’a. Po chwili byli ze mną. Przy nich czułem się lepiej.
            Pół godziny później z Sali wyszedł lekarz. Zrezygnowany, ze smutkiem na twarzy oznajmił mi, że moja Carol nie żyje. Była zbyt wycieńczona porodem, żeby przeżyć. Nie mogłem w to uwierzyć. Później dopowiedział tylko, że mam córeczkę.
__________
Jakoś ostatnio wgl nie wchodzę na kompa ;( Niby całymi dniami siędzę w domu, ale nie mam ochoty.. Ostatnio bardzo zajęłam się czytaniem książek.. Dziś dodaję taki krótki, nudny rozdział :) 

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Rozdział XXI


Rozdział XXI
~~ 3 tygodnie później
*** z perspektywy Sary
-Caroline!! Carol! El już przyjechała. Pa!- darłam się do kuzynki
            Wyszłam z domu i wsiadłam do taksówki, w której czekała El. Skierowałyśmy kierowcę na lotnisko. Bosz! Ciekawe, co Lou i Harry powiedzą na naszą niespodziankę. Tak się cieszę.. Miesiąc nie widziałam mojego Styles’a, a już za 2 godziny go zobaczę. Wreszcie dojechałyśmy do celu. Szybko pobiegłyśmy na odprawę. Pół godziny później siedziałyśmy już w samolocie.
            Po godzinie wylądowałyśmy. Od razu pobiegłyśmy po bagaż, a później wsiadłyśmy do Taxi. Ona zawiozła nas pod hotel, gdzie mieszkali chłopcy. Na nasze szczęście Ann powyciągała od Zayn’a ich numery pokoi.
Najpierw stanęłyśmy przed pokojem Lou. Zapukałyśmy, po chwili w drzwiach stanął, Lou. Najpierw był zdezorientowany, a później rzucił się na nas. Postanowiłam, że zostawię ich samych i pójdę do Harry’ego. Otwarłam drzwi do jego pokoju i krzyknęłam:
-Niespodzian...- na kolanach mojego chłopaka siedziała jakaś blondynka. Hanza szybkim ruchem zrzucił ją z nich i podbiegł do mnie. Wziął mnie w ramiona i obkręcił kilka razy w powietrzu. Zaczęliśmy się śmiać jak wariaci, a dziewczyna patrzyła na nas ze złością.
-Nath, to jest Sara, moja dziewczyna. Opowiadałem ci o niej.- powiedział Harry do, jak się przed chwilą dowiedziała, Nathaly.
-Hm.. Tak. Cześc. Miło mi.- blondynka uśmiechnęła się do mnie sztucznie.
            Później długo rozmawialiśmy, co dziwne dziewczyna nie chciał opuścić tego pokoju. Harry powiedział, że idzie do baru p jakieś picie, a my mamy się w tym czasie poznać. Gdy tylko wyszedł blondynka zaczęła:
-Więc to ty jesteś ta Sara..
-Słucham?
-Matko.. Harry mówił, że ty jesteś jakimś ósmym cudem świata. Rozczarowałam się.. – powiedziała ze złośliwym uśmieszkiem
-Nie rozumiem o co ci chodzi..
            Na szczęście w tej chwili zadzwonił mój telefon. Szybko wyjęłam go z kieszeni i odebrałam.
-Halo? Carol? No dobra.. Nie musisz się martwić.. Tak.. Ucałuję Niall’a jak najmocniej. Haha.. Dobra, dobra.. Wiesz, że my się tylko przyjaźnimy idiotko.. Co? Ann, przyszła.. Nie noo, to może Liama też mam wycałować? No dobra, dobraa.. Papa.. Trzymaj się i pozdrów dziewczyny. El? Eleanor jest u Louisa. Haha.. Nie dzwoń do niej, PA!
            W tej chwili wszedł Harry.
-Masz pozdrowienia od dziewczyn..
-Tylko?  Żadnych buziaków?- zapytał Harold z udawanym smutkiem
-Ohh.. Harry, ode mnie możesz dostać..- zaszczebiotała blondi, tym mnie wkurzyła!

*** z perspektywy Niall’a
Siedziałem sam w pokoju. Bardzo tęskniłem za Carol. Tak bardzo chciałem zobaczyć jej uśmiech. Jej oczyy. Dotknąć jej cudownych złotych włosów.. Grałem na gitarze kołysankę, którą napisałem z myślą o naszym bobasku, kiedy ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę, otwarte.
-A cóż to pan Horan tak sam tutaj siedzi.. I cóż brzdąka na tej gitarce?- do pokoju wparowały Sara i El.
-O matko! Co wy tu..
-Masz pozdrowienia i..- podbiegły do mnie i zaczęły całować w policzki – całuski od Carol maleńki. Ma nadzieję, że jej tu nie zdradzasz..- powiedziała El
-Źe, hm, co? Ja? Ją? Hahaa..
___________

Macie kolejny beznadziejny rozdział.. Lol Normalnie nie mam jakoś ostatnio czasu i ochoty pisać tego bloga ;(
A teraz mam pytanie.. Chcecie, zeby opowiadanie skończyło się szczęśliwie, czy nie? ;)
Stara zasada ;) 5 kometarzy = rozdział

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Rozdział XX


-Masz ochotę obejrzeć Londyn?- zapytałam Evę po lekcjach
-Bardzo chętnie.- uśmiechnęła się do mnie promiennie, a w tym uśmiechu cały czas widziałam Harry’ego
-No to idziemy. Nie pogniewasz się, jeśli dołączy się do nas moja przyjaciółka?
-Nie, jasne, że nie. Przynajmniej kogoś poznam.
            Wyszłyśmy ze szkoły pochłonięte rozmową. Nawet nie zauważyłyśmy, kiedy doszłyśmy pod Londyn Eye. Po pierwsze Eva bardzo chciała się nim przejechać, a po drugie tam czekała na nas Eleanor.       
-Hej El. To jest Eva Styles.
-Cześć miło mi.- powiedziała Eva
-Hej. Styles? Zobacz Sara! Kompletnie jak Harry- krzyknęła El
-To samo pomyślałam..           
            Później po przejażdżce pokazałyśmy Evie wszystkie ciekawe miejsca w Londynie. Na końcu poszłyśmy do centrum handlowego. Gdy wychodziłyśmy zapytałam:
-Wstąpicie jeszcze gdzieś ze mną?-zapytałam
-No jasne. Gdzie?- zapytała El
-Do Harry’ego.
-Ale przecież wyjechał z Lou i resztą.
-No wiem, ale powiedziałam jego mamie, że odwiedzę ją i Gem no i jeszcze zostawiłam u Harry’ego pierścionek..
-No to chodźmy- powiedziała Eva
            Złapałyśmy pierwszą lepszą taksówkę i pojechałyśmy do Stylesów. Stanęłyśmy przed drzwiami i nacisnęłyśmy dzwonek. Otworzyła mama Harry’ego
-Dzien dobry. Tak jak obiecałam przyszłam panią odwiedzić no i po ten nieszczęsny pierścionek.
-Oh witaj kochanie. I widzę, że przyprowadziłaś El. No i.. Zaraz hmm ciebie, kochanie, widzę po raz pierwszy, ale wydaje mi się jakbym cię znała..
-Hm.. To Eva Styles.
-Co?- pani Styles zrobiła się blada i podparła się o drzwi.
            Po chwili, gdy się ocknęła, rzuciła się na Evę i mówiła do niej ze łzami w oczach
-Córciu! Córeczko! To naprawdę ty!

*** z perspektywy Harry’ego
            Siedziałem w moim pokoju i oglądałem zdjęcia mojej dziewczyny. Nagle Lou wpadł do mnie i zaczął wrzeszczeć, że idziemy najpierw do Milkeshake City, a potem do Nando’s, bo oczywiście pan Horan jest głodny. Przebrałem się, i wszyscy poszliśmy w miasto.
            Siedzieliśmy w Milkshake City i każdy zamówił swój ulubiony napój. Po chwili były gotowe, więc poszedłem odebrać, a reszta czekała przy stoliku. Kiedy wracałem, wpadłą na mnie jakaś dziewczyna.
-O Matko! Przepraszam.. Ja.. O bosz! Harry Styles? Ja..  Ja cię bardzo przepraszam, ja zapłacę za pralnię.- blondynka mniej więcej w moim wieku patrzyła na mnie błagalnym wzrokiem
-Nic się nie stało. Spokojnie.. Nie ma problemu. Skąd mnie znasz?- zapytałem z uśmiechem
-Głosowałam na was w X Factor, a teraz czekam na waszą płytę. Ja jestem waszą fanką. I.. Ja marzyłam, żeby was spotkać.- Dziewczyna uśmiechnęła się promiennie
-To może się do nas przysiądziesz?
            Dziewczyna zgodziła się, więc zaprosiłem ją gestem ręki do stolika. Reszta nie była zadowolona, że nie mam shake’ów. Zwłaszcza Niall. Dziewczyna nazywa się Nathaly. Od razu mi się spodobała i mocno się zakolegowaliśmy. Za to reszta miała o niej wprost przeciwne zdanie.. Szkoda.. Bo zaprosiłem ją do nas do hotelu.
__________

Hahaa. śmiech na sali! Beznadzieja.. Mam dość tego opowiadania. Nie podoba mi się ;( Widzę, że nie chcecie, żebym je skończyłą, ale ja poprstu już nie mogę.. Za to zaczęłam już sobie powoli pisać inne.. Mam nadzieję, że jak sokończe to, to następne też będziecie czytać ;* Dziękuję ;*
5komentarzy=rozdział

czwartek, 7 czerwca 2012

Rozdział XIX



KILKA DNI PÓŹNIEJ
*** z perspektywy Sary
            Teraz wszystko się zmieniło. W ciągu kilku dni. Rodzice wyprowadzili się do Nowego Jorku, chłopcy wyjechali nagrywać płytę, a my musimy iść dziś do szkoły. Niechętnie wstałam z łóżka, ubrałam się i umyłam. Zeszłam na dół, żeby zrobić sobie śniadanie. Dziewczyny chyba jeszcze spały. Ja niestety musiałam się zjawić w szkole wcześniej niż one.
            Do szkoły dotarłam metrem. Stawiłam się w sekretariacie, tak jak wczoraj mi polecono na rozpoczęciu roku.
-O, Sara! Już jesteś. Bardzo dobrze.- powiedziała sekretarka i jednocześnie przyjaciółka mamy
-Hmm. Tak.. O co chodzi?
- Mam do ciebie prośbę. Do Londynu przyjechała pewna dziewczyna na wymianę uczniowską z Niemiec. Czy mogłabyś się nie zaopiekować. O jest! Eva, to jest Sara..
-Hmm Miło mi..- powiedziała dziewczyna.
            Uśmiechnęłam się do niej, a potem zgodziłam się na tę prośbę. Wyszłyśmy z sekretariatu. Dziewczyna miała zielone oczy, promienny uśmiech, brązowe loki i strasznie przypominała.. Harry’ego? Niee.. to nie możliwe.
            Zaczęłyśmy rozmawiać. Dziewczyna przedstawiła się jako Eva Styles. Styles? Jak kurde?! Powiedziała, że pochodzi z Anglii, ale jej rodzice się rozwiedli, gdy miała 3 lata. Odtąd nie widziała swojej mamy, ani dwójki rodzeństwa. To wszystko było jakieś dziwne. Eva Styles. Miała nazwisko jak mój chłopak i była do niego bardzo podobna. Po za tym Harry mówił mi, że jego rodzice rozwiedli się, gdy miał 3 lata. Ale.. Siostra bliźniaczka? Nic mi o tym nie wiadomo.

*** z perspektywy Liam’a
            Zwlokłem się z łóżka jak zwykle najwcześniej. Reszta jeszcze spała, choć było już późno i studio na nas czekało. Wpadłem do pokoju Niall’a.
-Żarłoku! Wstawaj i pomóż mi obudzić resztę!- krzyczałem
-No już, już!
            Niall także wstał i poszliśmy do reszty. Najtrudniej było z Harry’m. Pewnie jak zwykle do późna gadał z Sarą. Oni oboje są niereformowalni! Gdy blondyn obudził tamtą dwójkę, od razu pognał do kuchni, jakby miał w tyłku dynamo. Nareszcie Harry też się zwlókł. Od razu widać, że bym nie wyspany. Zeszliśmy we czwórkę na dół. Na stole leżało ogromne śniadanie.
-Niall, takie pytanie. Podzielisz się z nami, czy to tylko dla ciebie?- nabijał się Louis
-Hahahaa. Podzielę się, bo jestem taki super miły i w ogóle taki zajebisty- zaczął z ironią Niall
-DOBRA! Dość!- krzyknąłem, bo zaczynali się już kłucić- Jemy i spadamy!
            Dotarliśmy do studia. Niestety nie dało się tam wejść. Stało tam sporo fanek. Huhuu.. Nie myśleliśmy, że tyle już ich jest. Wszystkie krzyczały rzeczy typu „Harry, ożeń się ze mną!”, albo „Liam kocham cię! Jesteś mój!” To było dziwne..

*** z perspektywy Sary
-Eva.. Mam do ciebie pytanie.
-Tak?
-Jak się nazywa twoje rodzeństwo?
-Hmm.. Ja.. W sumie to nie wiem. Jakoś.. No..
-Aha..
-A czemu o to pytasz?- zapytała smutno
-Boo.. No bo ty mi przypominasz mojego chłopaka.
-YY? W czym..?
-No ogolnie, twoje włosy, oczy uśmiech.. I jego rodzice też rozwiedli się, gdy miał 3 lata. I ma na nazwisko Styles!
-CO?
 _____________
Noo.. Ujdziee. ;) W sumie to opowiadanie niedługo chyba skończę. Jeszcze maks 10 rozdziałów ;)
5 komentarzy-= rozdział

wtorek, 5 czerwca 2012

Rozdział XVIII



*** z perspektywy Sary
Obudziłam się koło 9.00. Zdziwiło mnie to, że Harry’ego już nie ma w łóżku i w pokoju z resztą też. Zastanawiałam się po pierwsze: Gdzie się podział?, i po drugi: Jak on się zmusił do zwleczenia z łóżka przed dziewiątą?
Co miałam zrobić? Oczywiście też wstałam i poszłam do łazienki. Ubrałam się w zieloną bokserkę, szorty i japonki. Ciekawiło mnie, czy Harry był dalej obrażony za to, że wczorajszy dzień spędziłam z Carol. No cóż…
O jest i Harold.
-To, co dziś robimy?- zapytałam
-Idę do Niall’a.
-Are you fucking kidding me?- zapytałam ze złością
-No dobra, dobra! Wybieraj! W końcu ostatni dzień.- Harry podniósł ręce poddając się.
-Idziemy na plaże..- powiedziałam rozmarzonym głosem
           

*** z perspektywy El
-Louis. Lou wstawaj!- próbowałam obudzić mojego chłopaka po raz któryś z rzędu. W końcu musiałam urzyć poduszki…
-Ehh.. No co! Jest wcześnie. I nie bij mnie! To boli! Ała.. Dobra już wstaję- zaczął piszczeć
-No nareszcie! Idziemy na śniadanie, a potem do centrum handlowego.
-Gdzie?- zapytał
-Do centrum!
-Niee! Weź Zayn’a. Tylko nie mniee..!- udawał, że płacze
-Kupię ci marchewkę!- na te słowa Lou zaczął się szybko ubierać
-Jestem gotowy kochanie! I czekam na marchewkę.. Rekhemm.- wybuchłam śmiechem, a on razem ze mną i wyszliśmy z pokoju.
            Na śniadaniu spotkaliśmy Harry’ego i Sarę. Powiedzieli, że idą na plaże i wszyscy mają im nie przeszkadzać. Hmm.. Co oni tam będą robić ^^.

*** perspektywy Sary
            Leżeliśmy na kocu i opalaliśmy się.
-Użyłeś kremu do opalania?
-Nie, po co?
-Bosz.. Harry Masz!- wcisnęłam mu do ręki opakowanie
-No ale po co mi?!
-Ehh..
            Wycisnęłam trochę emulsji z tubki na swoją rękę i zaczęłam smarować mu plecy.
-Ymm.. Przyjemnie..
-Przestań!- zaczęłam się śmiać
            Ohh… I pomyśleć, że jutro wracamy do domu, za dwa dni zaczyna się szkoła, a chłopcy wyjeżdżają na miesiąc. Było mi z tego powodu bardzo smutno. Miesiąc bez Harry’ego… Miesiąc bez wszystkich chłopców… Bez ich wygłupów… No i w dodatku Dan też wyjeżdża na próby. Przynajmniej będzie El i Carol. No i Ann tez mieszka w Londynie.

*** następny dzień
-No wsiadajcie! Ileż można czekać! –zaczął Lou
-Już jesteśmy.. Przecież Nasz Harold jak zwykle nie mógł się spakować- kpiłam z mojego chłopaka
-No teraz to wszyscy na mnie zwalają.- powiedział obrażony Harry
            Wsiedliśmy do dwóch aut i niestety musieliśmy już pożegnać ten piękny widok i wrócić do Londynu. Jazda mnie męczyła, więc oparłam głowę o ramię Harry’ego i zasnęłam.
            Obudziłam się dopiero w Londynie. Byliśmy pod moim domem. Wzięłam bagaż i pożegnałam się z moim chłopakiem oraz z Loui i El, którzy jechali z nami. Gdy tamci odjechali, pod domem zaparkowało kolejne auto i wysiadła Carol. Weszłyśmy do domu, a z kuchni dobiegał jakiś uroczy śmiech. Po chwili zorientowałam się, ze przyjechała Madzia..
Weszłyśmy do kuchni, mama przygotowywała obiad, a na krześle siedziała urocza blondynka, kropka w kropkę jak Carol. To była jej siostra bliźniaczka!
-Maddie!!- zaczęłam krzyczeć od progu i rzuciłyśmy się sobie w ramiona.
            Później mama powiedziała, że mamy iść się rozpakować. Pobiegłyśmy we trzy w podskokach na górę. Minęło pół godziny i byłyśmy już rozpakowane. Zbiegłyśmy na dół i dowiedziałyśmy się kilku rzeczy.
            Po pierwsze, Maddie też będzie studiowała w Londynie. W sumie nie tak jak my prawa, lecz architekturę, ale zawsze.
            Po drugie, rodzice wyprowadzają się do USA, bo tata dostał jakąś niezwykłą propozycję pracy. Jeszcze lepiej płatną. A to oznacza, że będziemy mieszkały same.. JUPI!
 ___________________
Rozdział napisany na odczep. Napisałam 4 wersje i każdą usunęłam, bo była beznadziejna. Postaram się, że następnym razem będzie ciekawiej ;(

piątek, 1 czerwca 2012

To napewno Harry, Lou, Lima, Niall i Zayn


Haha xD to napewno chlopcy weszli, bo w tym tygodniu są w stanach, czyż nie? ^^
Kliknij na zdjęcie, żeby powiększyć ;)

Rozdział XVII


*** z perspektywy Sary
-No normalnie!- krzyczała Carol- przecież nie raz to robiliśmy…
-O bosz… Nie wiecie, co to są prezerwatywy, tabletki antykoncepcyjne..?- zapytałam z wielkim szokiem
-Jeny.. wiemy!
-No dobra.. Nie ważne.. Idziemy do centrum handlowego. Rusz tyłek.. Zrobimy jakieś zakupy i pójdziemy do apteki po test, ok.?
            Przebrałam się i razem wyszłyśmy z pokoju. Wpadłyśmy jeszcze do chłopaków. Może i Harry nie był zadowolony, że musiał mnie wcześniej zostawić, ale teraz wyglądało na to, że dobrze się bawił z Niall’em. Grali w Fifę. Powiadomiłyśmy ich, że wychodzimy i poszłyśmy do centrum.
            Wróciłyśmy 2 godziny później. Weszłyśmy do mojego pokoju. Harry dalej był u Niall’a. Carol poszła do łazienki i zrobiła test. Wyszedł pozytywny.
-Powiesz Niall’owi?- zapytałam
-Hmm.. jeszcze się wstrzymam- odpowiedziała z uśmiechem
            Poszła do swojego pokoju, a po chwili do mnie wrócił Harry.
-A mieliśmy ten dzień spędzić tylko razem…- powiedział smutno i poszedł do łazienki
            Po chwili wrócił z testem ciążowym w ręce. Fuck. Carol go nie wzięła?
-Jesteś w ciąży?
-Harry, jaa..
-Z tym Will’em? Bo przecież nie ze mną.. Ale wiesz.. Nie bój się.. Ja nie jestem zły.
-Harry- próbowałam przerwać jego monolog
-I wiesz, że ja cię kocham i nie zostawię cię..
-Harry..
-Wszystko będzie ok. Nie martw się, przecież ja..
-Harry do cholery!- wrzasnęłam
-Co?- powiedział z przestraszoną miną
-To nie mój test!
-Niee?- zapytał z niedowierzaniem
-Nie, to test Carol- i właśnie wtedy, gdy to mówiłam do pokoju wszedł Niall

*** z perspektywy Niall’a
-Nie, to test Carol- powiedziała Sara.
            Na mojej twarzy pojawiło się zdumienie. Od razu zapytałem, o co chodzi. Sara nie wiedziała, co powiedzieć. W końcu oznajmiła mi, że Carol jest w ciąży. Patrzyłem na nią zszokowany. Podeszła do mnie i uściskała mnie mocno. Powiedziała tylko: „będziesz tatusiem”.
            Wyszedłem z ich pokoju. Szedłem powoli do pokoju. Kompletnie zapomniałem, że miałem zanieś Harry’emu płytę. Nagle Carol wyskoczyła z pokoju i powiedziała:
-O, Niall. Chodźmy coś zjeść, bo jestem potwornie głodna- mówiła normalnym, pogodnym tonem, jak gdyby nigdy nic.
            Stałem przed nią i patrzyłem na nią, ale czułem się tak jakbym patrzył, przez mgłę.
-Nial.. Coś nie tak?- zapytała
-Dlaczego?- szepnąłem sobie pod nosem, myśląc dlaczego dowiaduję się takich rzeczy od przyjaciół.
-Co dlaczego? –zapytała
            Ocknąłem się i zapytałem ją, czemu mi o tym nie powiedziała. Wtedy zaczęła płakać. Powiedziała, że nie wiedziała jak zareaguję. W końcu jesteśmy młodzi, ona ma 18, a ja 19 lat. Przytuliłem ją i opowiedziałem, że się cieszę i, ze wszystko będzie dobrze. A moja reakcja była taka, dlatego że nie dowiedziałem się tego od niej.
Stwierdziliśmy, że zamówimy coś do pokoju i tam zostaniemy. Musieliśmy o tym poważnie porozmawiać.


*** z perspektywy Ann
            Obudziła się rano w ramionach Zayn’a. Cudowna noc. Dawniej była tylko jego fanką, której nie znał, a teraz? No właśnie.. Kim ja dla niego jestem?
            Zayn w końcu też się obudził i powiedział:
-Cześć słońce. Co chcesz dziś robić.
-Zayn, kim ja dla ciebie jestem?- zapytałam- to pytanie dręczy mnie odkąd się obudziłam.
-Hmm.. Nie wiem.. Ja.. Ty mi się podobasz.. Ja cię chyba kocham.- usiadł na łóżku, więc ja też usiadłam- Tylko, ze ja nie chcę, żeby to było tak jak z moją poprzednią dziewczyną
-A jak było?- zapytałam
Wszystko mi opowiedział. Jak miała na imię, ile ze sobą byli i co się wydarzyło. Powiedziałam mu, że ja też nie chcę, żeby tak było i wyszłam z pokoju. Poszłam do siebie. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.
-Może jednak spróbujemy?- w drzwiach stał uśmiechnięty Zayn
            Pocałowałam go mocno i wciągnęłam do pokoju.
_______
Bez komentarza
Dedyk dla piąteczki, która była ze mną w Wawie. Wszyscy wyglądali lepiej, macie racje! xD
5 komentarzy=rozdział ;)

poniedziałek, 28 maja 2012

Wow

Musiałam się podzielić.. Nasze cisteczko, Harry xD
Aga on ma 2 sutki! ;O Hahaa XD Ja zawsze mam rację!
Rozdział poniżej! xD

Rozdział XVI


*** z perspektywy Sary
            Obudziłam się w tulona w mojego ukochanego. On jeszcze słodka spał. Wysunęłam się z jego objęć, usiadłam obok na łóżku i zaczęłam się w niego wpatrywać z uśmiechem. Nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam się bawić jego brązowymi loczkami. Harry obudził się i uśmiechną się do mnie promiennie.
-Hej kocie.. Już się obudziłaś? – zapytał
-Dopiero.- powiedziałam zaspanym głosem
            Później poszliśmy się przebrać i zeszliśmy na śniadanie do restauracji. Okazało się, że cała reszta już się zajada naleśnikami, kanapkami, jajecznicą.. do wyboru, do koloru.
-No proszę, proszę! A na nas to nie zaczekali.. Widzisz Harry? – powiedziałam ze śmiechem
-No cóż, byłem głodny, to co będę czekał, aż łaskawie zwleczecie tyłki z pokoju.. hm??- powiedział oczywiście wiecznie głodny Nialluś
_no dobra, dobra poddaję się… Mocny argument- stwierdziłam, a wszyscy zaczęli się śmiać.
Zrobił minę typu Are You Fucking Kidding Me?
-No dobra, dobra dobra... Koniec nabijki ze mnie ok? Co dziś mamy w planach?- powiedział blondas.
-Jak to coo.?. Opalamy się!- krzyknęły dziewczyny chórem.
            Wtedy wpadłam na pewien pomysł. Przecież faktycznie możemy znów iść na plaże, ale wieczorem robimy ognisko i różne gry.. wszyscy się zgodzili. Oczywiście napomknęłam Zayn’owi żeby zaprosił do nas Ann.. Ten się zaczerwienił, ale od razu zrobił się jakiś bardziej happy.     
            Poszliśmy do pokoi i przebraliśmy się w bikini i kąpielówki. Później zebraliśmy się na dole i poszliśmy na plażę w to miejsce co wczoraj. Ann też tam już była. Leżała także tam gdzie wczoraj.
-Cześć Ann, może się do nas przyłączysz?- zapytała Dan
-Hmm.. Serio mogę? Bardzo chętnie.
            Dopiero wtedy poznałyśmy ją tak naprawdę. Ma 18 lat, czyli tyle co ja. Jest miła. Uwielbia modę i zakupy. Doskonała partia dla Zayn’a. Przegadałyśmy w piątkę cały dzień, a chłopcy oczywiście wygłupiali się w wodzie.
            W końcu zaproponowałam, że może do nich dołączymy. Wszystkie rzuciłyśmy się do wody. Wskoczyłam Harry’emu na plecy. Powiedział tylko „hej piękna” złapał mnie na ręce i chciał zrobić powtórkę z wczoraj. Tym razem już nie byłam o to zła. Pocałowałam go mocno i zaczęliśmy się chlapać wodą. Reszta poszła w nasze ślady i po chwili była wojna na wodę pomiędzy dziewczynami i chłopcami.
            Wieczorem zrobiliśmy to ognisko.. Było zajebiście.. Graliśmy w prawda czy wyzwanie. Oczywiście pierwszy butelką musiał kręcić Lou. Wypadło na biedną Ann.
-Prawda czy wyzwanie?
-Niee.. Czemu jaa? Prawda..
-Podoba ci się Zayn?
            Ann popatrzyła na Malika i zarumieniła się. On dokładnie to samo, co ona. Biedna nie wiedziała, co powiedzieć.
-Lou.. Czy tu musisz zawsze strzelić jakąś głupotę? – powiedziałam- Ann.. Nie musisz odpowiadać..- zwróciłam się do dziewczyny
-Nie no spoko, jak gramy, to gramy. Tak podoba mi się.. To teraz ja kręcę… Ooo, hmm Liam. No to prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie..
-No to lecisz, i całujesz wszystkie dziewczyny tu obecnee.. Hahaa – powiedział Ann, a wszyscy zaczęli się śmiać jak idioci..- No dajesz.. Dajesz… Dan, chyba nie będziesz zła…
-Nie jeśli dostanę najmocniejszego.
-No dobraa.. – powiedział Liam i całował wszystkie.. a tam mi się już nie raz dostało od niego całuska. W końcu najlepszy kumpel od kilku lat.     
            Później mi się dostało wyzwanie całować się przez 10 sekund z Harry’m. Maskaraa.. Było jeszcze wiele głupich pytań i wyzwań, ale były takie, że lepiej nie mówić.Nawet Ann musiała się namiętnie całować z Zayn’em i z moim Harry’m! Hahaa.. To śmiesznie wyglądało..
            Było już późno, więc wszyscy zabrali się do swoich pokojów. Wszyscy oprócz Ann, ona poszła.. Do Zayn’a!

Następnego dnia
*** z perspektywy Carol
            Coś dziwnego się ostatnio ze mną dzieje.. I.. Okres mi się spóźnia? O bosz! Ja jestem w ciąży? Matkoo.. Wbiegłam do pokoju Sary i Harry’ego
-Ejj.. Co jest? Tak bez pukania? – zapytał ze śmiechem Harry
-Nie teraz.. Harry! Nie mam humoru do żartów. SA teraz wyjdź!
-Yyy? Co?- zapytał ogłupiały Harry
-Wyjdź proszę! Idź do Niall’a. Siedzi sam w pokoju. Ja musze pogadać z Sarą sam na sam.   Herold wyszedł ociężale z pokoju i patrzył tylko z proszącą miną na Sarę. Pewnie przerwałam im jakąś upojną chwilę.
-No, to o co chodzi? Co jest takiego ważnego?
-Chyba jestem w ciąży!
_____________

Nie jest źle!
Dzięki za 10 komentów.
Prosze Anonimki o podpisy xD Rozpoznałam tylko jedną osobę, a mianowicie Agę i jej komentarz z 6 palcami Harolda! xD
Skoro wam tak dobrze idzie to nowa zasada: 5 komentaerzy=rozdział 

niedziela, 27 maja 2012

Rozdział XV


*** z perspektywy Sary
Wróciliśmy z Harry’m do pokoju. Dalej nie odzywałam się do niego słowem. Niech sobie troszeczkę pocierpi. Wyciągnęłam z torby moją piżamkę i poszłam do łazienki. Byłam strasznie spięta, dlatego postanowiłam wziąć ciepłą kąpiel. Leżałam w wannie chyba z godzinę. Jak to dobrze mieć wannę z hydromasażem. Ahh..
W końcu wróciłam do pokoju. Harry też bez słowa wszedł do łazienki i wrócił dopiero pół godziny później. Ja leżałam sobie na łóżku i oglądałam jakieś romansidło. Harry wszedł w samych bokserkach. Wyglądał bardzo sexy. No ale cóż.. Przecież ja jestem obrażona. Położył się koło mnie a ja odwróciłam się do niego plecami. Przysuną się do mnie i zaczął mi cicho śpiewać do ucha:
It's gotta be you
 Only you
 It's gotta be you
 Only you
No jasne.. Próbował mnie udobruchać. Pożniej pocałował mnie w policzke. Potem w szyję i zaczął schodzić coraz niże.
-Haryy! Co ty robisz!?
-Uff.. Odezwałaś się.
-Ale to nie znaczy, że nie jestem na ciebie złą. Jestem wściekła. I uprzedzam, że szybko mi to nie minie!
-Już ja cię jakoś udobrucham.
            Pocałował mnie lekko w usta. Nie oddałam pocałunku. Za karę. Znów to zrobił, a ja nie mogłam się powstrzymać. Po chwili całowaliśmy się namiętnie. Leżałam na nim i wtedy on zaczął ściągać mi koszulkę. Jego ciepła ręka wędrowała coraz wyżej po moim ciele. W brzuchu miałam przyjemne motylki. Po chwili nie mieliśmy już na sobie niczego. Oboje. No i wtedy zrobiliśmy to ze sobą po raz pierwszy.

*** z perspektywy Carol
-Oj Carol, nie gniewaj się już. To był głupi żart. To znaczy.. Hmm.. No wiesz, troszkę tego nie przemyśleliśmy, taki spontan!- tłumaczył się Nialluś
-Ale to już twój problem blondasku!
-Kotku.. Bo znowu cię wrzucę do wody.- zagroził
-Żebym była jeszcze bardziej zła?
-Nie! Żebyś się zaczęła śmiać, tak ładnie jak zawsze.
-Phiaa. Po moim trupie.
-Ok… Sama tego chciałaś!
            Niall znów złapał mnie na ręce. Tym razem leciał tak ze mną przez cały hotel do basenu, a ja się darłam jak ta idiotka. W końcu też zaczęłam się śmaić.
-Haha! Niall.. Proszę!! Nie rób tego! Niall!
            Trzymając mnie na rękach wskoczył na bombę do pięknie oświetlonego basenu. Byliśmy cali mokrzy.
-Ehh.. No dobra wybaczam! Haha- śmialiśmy się oboje
            Zaczęliśmy się całować. To było takie romantyczne. Sam na sam w środku nocy w basenie..

*** z perspektywy El
- To gniewasz się dalej?- zapytał mnie Lou
-Nie..
-To czemu się nie odzywasz..
-Bo milczenie jest złotem.
-Bardzo śmieszne! Po za tym gadanie głupich tekstów należy do mnie! Hahaa- podszedł do mnie i przytulił mnie mocno.
-Hmm.. Masz rację.. A teraz spowiadaj się! Czyj to był pomysł?
-Yyy.. No mój, no ale..
-Oj panie Tomlinson.. Nagrabiłeś sobie nie tylko u mnie, ale i u dziewczyn..
-Ohh… Pani Tomlinson.. Ważne, że pani mi wybaczyła.. Resztę pier***ić!
-Kocham cię Louis! – powiedziałam cicho patrząc mu w oczy
-Ja ciebie bardziej!
-Niee! Nie mogę! Nie wytrzymam! Aww.. zacznę gryźć! Ja bardziej!
-Niee.. jaa!

*** z perspektywy Dan
            Liam siedział speszony w fotelu, a ja miałam zamiar zrobić mu przesłuchanie
-Więc dlaczego to zrobiłeś?
-Y.. No boo.. Ja.. Chłopaki.. I w ogóle.. Ten.. N-noo..
-A kto to wymyślił?
-No Lou oczywiście.
-Yhymm.. A masz zamiar jakoś mnie przeprosić, czy będziesz tak siedział?
-Yy.. No nie noo. Mam zamiar.. Pójdziesz ze mną na kolacje?
            Po kilku minutach byliśmy już w ślicznej romantycznej knajpce.. Nie było tam nikogo.. Tylko my. My dwoje.. I nasza romantyczna kolacja, tylko przy świecach.. Słodkie..
___________

Krótki i wgl taki beznadziejny.. ;/ Same dialogi ;/ Nie podoba mi się...
I znowu: 4 komentarze= rozdział ;)

czwartek, 24 maja 2012

Rozdział XIV


Rozesłałam do wszystkich tego samego sms’a :
*Dziś u mnie o 18.00! Wieczorek karciany! Bądź, bo jak nie to zabiję! xD *
            Oczywiście cała paczka się zjawiła. Poszliśmy do mojego pokoju i usiedliśmy na dywanie. Graliśmy jak zwykle parami, czyli ja i Harry, Liam i Dan, Lou i El, Niall i Carol oraz Nicol i Zayn.
-Ludzie! Musimy wam coś powiedzieć!- powiedziałam
-My musimy, czyli kto?- zapytała El
-Ja i Harry!
-Aaaa!! Gratuluję!- El, Dan i Nicol rzuciły się na mnie, bo Carol już wiedziała.
-Nie no stary! Już? Tak szybko ją omotałeś?- powiedział Lou do Harolda
-Że, chem.. Co? Omotał mnie! Phhii! Hahaa! Spadaj Louis! –zaczęliśmy się śmiać
-No, a nie omotałem cię?- zapytał Harry ze śmiechem i pocałował mnie w policzek
-Hia, hia! Niezły joke! Chyba ja ciebie!
-Ej ludzie! A propos par!- krzyknęła Nicol
-No właśnie, bo my się za to rozstaliśmy- powiedział Zayn
            Wszyscy popatrzyli na nich z miną WTF? Zayn i Nicol się rozstali? Wcale nie było tego po nich widać.
-No, ale oczywiście dalej się przyjaźnimy! Oboje stwierdziliśmy, że do siebie nie pasujemy. To było tylko krótkotrwałe zauroczenie, kochamy się jak rodzeństwo.-powiedziała Nicol
-Bosz! Siostra.. Ale to i tak był chłopak, z którym wytrzymałaś najdłużej! – zaśmiał się Liam
-Ejj!! A ja mam fajny pomysł! Chodźcie jedziemy nad morze! Zintegrujmy się trochę nie? I troszkę odpoczynku nie zaszkodzi! Wszystkim pasuje?- zapytała Carol
            Lou i El popatrzyli na siebie i się zgodzili. To samo Liam i Dan. Mi i loczkowi też pasowało. Zayn się zgodził, ale Nicol powiedziała, że nie jedzie, bo wyjeżdża na studia do USA.
            Dwa dni później wszyscy, prócz Nicol, która dziś ma samolot do stanów, pakowaliśmy się do dwóch aut z naszymi torbami. Haha! Było tego sporo. Jechaliśmy kilka godzin. W końcu dojechaliśmy do Lulworth Cove. Ale tam jest pięknie. Zostawiliśmy rzeczy w hotelu i od razu pobiegliśmy na plażę.
           

*** z perspektywy Zayn’a
            Wreszcie dojechaliśmy. Poszedłem do pokoju i zostawiłem rzeczy. Mieszkałem sam. Nie to, co ci farciarze. Oni mieli dziewczyna. A ja biedny Malik zostałem na lodzie. No cóż. Mieliśmy się spotkać w hallu i iść na plaże. Kiedy zszedłem na dół to reszta już czekała.
            Gdy dotarliśmy na plaże, dziewczyny poszły jak zwykle się poopalać, a my postanowiliśmy troszkę bardziej aktywnie spędzić ten czas. Jak banda szympansów wpadliśmy do wody i zaczęliśmy się wygłupiać na całego i pływać.
Nagle Tommo wyszedł z wody i zawołał nas. Skupiliśmy się w małym kółeczku i wtedy on zaczął szeptać.
-Chłopaki! Mam pomysł! Łapcie swoje laski i do wody je!
-Co ty! Zwariowałeś? Sara mnie zabije!- mówił Harry
-Ej, a co ze mną? Tak dla twojej wiadomości, nie mam dziewczyny!-powiedziałem
-Widzisz tę brunetkę leżącą zaraz koło nich? To łap ją! Co ci szkodzi?!- powiedział Niall

*** z perspektywy Sary.
-Dziewczyny! Oni coś knują..
-Yyy? Co? Ej no faktycznie, coś jest nie tak- powiedziała El
-No właśnie też to zauważyłam. Wyszli z wody, głupkowato się śmieją i spoglądają na nas! O co kaman? – zapytała Dan
-Ej a jak coś zajarali? – zapytała Carol
-Haha! Oni?- powiedziałam i wybuchłam śmiechem- A z resztą, zaraz zobaczymy, jeśli czegoś nie zbroją to zapytamy ich później o co chodziło.
            Stwierdziłyśmy, że opalamy się dalej. Znowu oparłam głowę o mój leżak, nasunęłam na nos okulary i zamknęłam oczy. Po chwili usłyszałam piska Carol.
-Niall! Co tyy robisz! Puszczaj!
-Hahaa! W życiu!- śmiał się Niall
            Otworzyłam oczy i nad sobą zobaczyłam Harry’ego. Poczułam tylko jego ręce i już byłam na jego rękach. Przewiesił mnie przez ramię tak jak chłopaki resztę dziewczyn i biegli z nami.. O nie! Do wody! Dziewczyny piszczały, bo nie wiedziały, co się dzieje. Zaczęłam się drzeć:
-Harry! Do cholery! Puszczaj! Bo zacznę piszczeć! Ostrzegam!
-A tam! Jakoś to przeżyję kochanie.- i wtedy wszystkie wylądowałyśmy w wodzie! Wstałam i z powrotem wyszłam z wody obrażona na Harry’ego. Ma za swoje.
            Po chwili zdziwiła mnie jedna rzecz. Przecież Zayn nie ma dziewczyny! Yy.. To z kim on u licha biegł??


***z perspektywy Zayn’a
            Podbiegłem do tej dziewczyny. Była śliczną, szczupłą i dość dużo niższą ode mnie brunetką. Złapałem ją, a ona zaczęła się drzeć:
-Do cholery! Kim ty jesteś! Zboczeniec!- piszczała głośno
            Dopiero, gdy upuściłem ją do wody powiedział:
-Ej, ja cię skądś znam. O Bosz! Zayn? Zayn Malik? Zemdleję.
-Może lepiej nie! Ale tak Zayn! Skąd mnie znasz?
-Bosz! Ja głosowałam na 1D w X Factor! A teraz czekam na waszą płytę!
-Jesteś fanką? –zapytałem z uśmieszkiem
-Yyy.. Noo.. No dobra, jestem! A tak w ogóle to nazywam się Ann Brand.
-Miło mi, Ann. Może chcesz poznać moich przyjaciół?
-Bardzo chętnie!

***z perspektywy Harry’ego
-Louis! Mówiłem ci, że się obrażą! A zwłaszcza Sara!- darłem się na tego idiotę
-O jeny! To był tylko żart! Ej ty patrz! A ta laska, co Zayn ją wrzucił do wody wcale nie jest na niego zła!
-I jeszcze tu idą!- Powiedział Liam
-Uuu! Malik ma nową panienkę- Niall zaczął śmiesznie ruszać brwiami.
-Ej dobra! Chodźmy do dziewczyn!
            Podeszliśmy do nich a one siedziały w kółku wkurzone i gadały jakimi to wielkimi debilami jesteśmy! Każdy z nas usiadł koło swojej dziewczyny, ale one nie zwracały na nas uwagi i jeszcze każda mówiła, że jesteśmy idiotami itp.
            Po chwili podeszli do nas Zayn i ta dziewczyna.
-Ej ludzie! To jest Ann!
-Czesć Ann!- powiedzieliśmy churem w ósemkę.
-O mój bosz! Teraz mogę zemdleć?
-Directionerka?- zapytała Sara
-Eham- odpowiedziała zarumieniona dziewczyna
-Nie warto!- powiedziała El
-Dlaczego?
-Nie słuchaj ich! Obraziły się na chłopaków za ten wrzut na wodę. Haha.. Dziewczyny no! Dajcie spokój! Patrzcie! Ann nie jest zła!- mówił Zayn śmiejąc się z zaistniałej sytuacji
-Pff.. Mogliście pomyśleć, zanim to zrobiliście. A zwłaszcza ty Harry! I nie myśl, że mam zamiar się do ciebie odzywać- Sara rzuciła mi zabójcze spojrzenie
            No to teraz mam przeje**ne. Muszę coś wymyślić, żeby ją ubłagać, żeby mi wybaczyła. Hahaa! Ciekawe co, zrobi reszta…
___________

Dziękuję wszystkim! Jesteście kochani! ;) i już ponad 1300 wejść, a tylko dziś ponad 180.! KOCHAM WAS!
Taka sama zasada: 4 komentarze- rozdział
Rozdział dedykuję nowej directionerce w mojej szkole czyli KAMIE! :D Zlepa kocham cię! xD

poniedziałek, 21 maja 2012

Rozdział XIII


Kilka dni później…
*** z perspektywy Sary
            Obudziłam się o 8.00 rano. Przeżyłam szok, że dopiero ta godzina. Niestety nie mogłam już usnąć. Wygramoliłam się z cieplutkiego łóżeczka i poszłam do łazienki. Umyłam się, pomalowałam i ubrałam w legginsy, niebieską tunikę i czarne converse. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie śniadanko. Oczywiście rodzice byli już w pracy, a gosposia wzięła urlop. Włączyłam radio i zasiadłam do jedzona. Poczułam wibracje telefonu

*Hej słodka, wstałaś?* -napisał Hazza
*Yhym. Śniadanko wcinam*
*Aham. Bądź dziś u mnie o 20.00. Mam dla cb niespodziankę!*

            Jap! Ciekawe co takiego wymyślił. No cóż, muszę czekać do 20.00. Do jadalni weszła zaspana Carol.
-Bosz! Ty już wstałaś? Dziewczyno! Na mózg ci padło?
-Ym.. Nie? Już nie wolno wcześniej wstać?- oburzyłam się
-Nie no wolno, wolno… A dla mnie gdzie śniadanie!?- zapytała ze śmiechem
-Hmm.. W szafce lub w lodówce! Wystarczy połączyć np. chleb, masło, ser i szynkę ii… Voile (czyt. Włala) śniadanie gotowe!
-Are you fucking kidding me?
-Nie.. wcale nie żartuję! OO.. Jak zjesz to idziemy w miasto!
-OKe! I po tych słowach wszystko ci wybaczam! – Dała mi całusa w policzek, bosz! Jak ja ją koffam!
            Zjadłyśmy i poszłyśmy w miasto. To jest zakupy. Szalałyśmy w centrum handlowym jak te idiotki. Ja kupiłam sobie 3 sukienki: bombkę w kwiaty, czerwoną obcisłą i wścielke pomarańczową. Carol kupiła nowe, niebieskie rurki oraz czarną i zieloną bokserkę.
Nagle natknęłyśmy się na sklep, który robi różne nadruki na ciuszkach na zamówienie. Ja zamówiłam białą bluzę z napisem Marry me Harry! A Carol zakupiła bluzkę z napisem Niall is mine! Słodkie. I nawet się nam rymowało! Okazało się, że ubranka będą gotowe za godzinę. Szybko.. Więc poleciałyśmy jak szalone do Milk Sake City. Później odebrałyśmy gotowe już ciuszki. Byłyśmy tak zmęczone, że pognałyśmy do domu.
Dotarłyśmy o godzinie 18.00. Stwierdziłam, że idę wziąć kąpiel, a później przygotuje się na spotkanie z Hazzą. Pomalowałam się lekko, ubrałam czarne rurki, czarne converse i moja nową, białą bluzę. Haha! Ciekawe, co powie na to Harry.

***W tym samym czasie- Nicol
            Stałam przed drzwiami domu Zayn’a. Mój chłopka otworzył w końcu drzwi.
-Musimy pogadać.
-Wiem. Ja.. Kurde, jak mam to zrobić, żeby cię nie zranić?
-Ym? Co?
-No bo.. Nicol.. Tego nie ma sensu już ciągnąć. My chyba do siebie nie pasujemy. To było tylko zauroczenie.
-Bosz! Zayn! Jak ja cię kocham! – rzuciłam się na Malika
-Ale.. Yy.. Co?- zapytał z dziwną minął
-Bo ja przyszłam, żeby powiedzieć ci to samo! Ale zostaniemy przyjaciółmi, prawda?
-No jasne! No i chyba nie będziemy tak stali w drzwiach? Właź do środka!- wciągnął mnie do domu.
-Masz coś do picia? Bo z nerwów mi w gardle zaschło- zaczęłam się śmiać.
-Eh.. No jasne!

*** Z perspektywy Sary
19.30. Chyba czas się zbierać. Po za tym Taksówka już stała przed domem. Oczywiście staliśmy w korkach. A niech to.. Londyn! Dojechaliśmy czterdzieści minut później! Cholera, spóźniłam się, czego nienawidzę. Ledwo podeszłam do bramki, a Harold wyskoczył z domu.
-Spóźniłaś się- powiedział mrocznym głosem
-Yh.. Harryy.. Sorry.. Jaa. Korki.. i..
-Bosz! Przecież żartuję!- zaczęliśmy się śmiać
-Haha! Zaraz cię kurde walnę! Co mnie straszysz?!hahahaa
-No dobra. Chodź, bo zaraz paparazzi będą, jak tak będziemy tu stali.- weszliśmy do środka- ale tu musisz zostać.. Zaraz po ciebie wrócę ok.? Tylko coś zrobię! I nie podglądaj.
-Co ty knujesz?!
            Harry wyszedł na pole i tyle go widziałam. Wrócił po kilku minutach i powiedział:
-Hmm. Pozwolisz, że zakryję ci oczy?
-Alee.. Harry, po co?
- No zobaczysz… Będę cię prowadził. Nic ci się nie stanie.
-No dobra, no. Tylko szybko! Bo zaczynam się niecierpliwić.
            Wyszliśmy przez drzwi tarasowe. Szliśmy gdzieś po podwórku. Nagle Harry odsłonił mi oczy
- O mój Bosz! Harold! Ty to sam.. Dla mnie.. Ja! Omg! Ile jest tych świec?- zobaczyła wielkie serce ze świeczek, a w środku koc, a na nim kosz.
-Dokładnie 101. Nawet nie wiesz w ilu byłem sklepach, żeby je kupić. Teraz jestem romantyczny?
-Hmm. Szalony napewnoo! ;D
-No weź.. Ja się tak staram.. A przy okazii. Fajna bluza.. Ale kiedy?
-Co kiedy?
-No ślub?
-No przestań.. To tylko żart!
            Usiedliśmy na kocu. Siedzieliśmy pod drzewem. Było tak romantycznie. Wtedy Harry zapytał czy będę jego dziewczyną i wyciągnął coś z kieszeni.
Zgodziłam się. Kazał mi znów zamknąć oczy. Wtedy nałożył mi na rękę śliczną bransoletkę z wyrytym napisem Harry & Sara Forever . Ohh.. Ale on jest słodki. Pocałowałam go w usta. Uśmiechną się do mnie i zaczął mnie namiętnie całować. Nie ma co! Całuje genialnie. Zatopiłam dłonie w jego jedwabistych w dotyku loczkach. Gdy w końcu się od siebie odlepiliśmy powiedział:
-Zaśpiewaj coś dla mnie. Proszę!
-No ok. To może kawałek naszej piosenki. Chyba jeszcze nie słyszałaś prawda?
-No nie-
            Harry zaśpiewał mi śliczny kawałek. Brzmiał tak:

Baby You light up my world
 like nobody else
 the way that you flip your hair
 gets me overwhelmed
 but when you smile at the ground
 it ain't hard to tell…
           
Powiedział mi, że to jego solówka. A potem powiedział, że mnie kocha na życie i znów mnie pocałował. Ja jego też kocham.. Jak cholera kocham..
________________

Ej no ludzie! Niby wchodzicie na bloga, a żadnego śladu nie zostawiacie ;( Smutno mi ;(
4 komentarze = następny rozdział SZANTAŻ! :D

piątek, 18 maja 2012

Rozdział XII



            *** z perspektywy Sary
O mój Bosz! Harry Styles się we mnie zabujał! Harry Styles! Nie wierzę. W sumie to mi on się też podoba. No i wgl on jest taki kochany. I mi pomógł. I jest sexy. I jak go widzę to się czuję jakaś taka.. Czy to jest miłość? Ja się w nim zabujałam? Tak jak on we mnie? Bosz! Zemdleję! Słabo mi!

***Z życia Eleanor
Była coś koło 10.00 rano. Szłam przez Londyn, wracając z zakupów. Przechodząc koło Kolportera, gdy zobaczyłam coś strasznego. Na okładkach wszystkich magazynów plotkarskich był Lou z jakąś panienką, a tytuły głosiły: „Koniec wielkiego związku El i Lou?”, „1/5 1D ma nową dziewczynę” itp.
 WRR!! Byłam wściekła. Wpadłam do kiosku, chwyciłam pierwszą lepszą gazetę i poszłam zapłacić. Kasjerka mniej więcej w moim wieku patrzyła na mnie ze współczuciem, gdy zobaczyła, że to ja. Gdy tylko wyszłam, poczułam, że łzy zaczynają napływać mi do oczu. Po chwili płakałam jak małe dziecko. Złapałam pierwszą lepszą taksówkę i pojechałam do Sary.

***Z perspektywy Sary
No super, Harry siedzi obok, ogląda telewizję i nawet na mnie nie spojrzy! Co to ma być! Usłyszałam dzwonek, więc pobiegłam otworzyć. W drzwiach stała zapłakana El.
-Bosz! Co się stało?
-Sama zobacz!- podała mi jakiś szmatławiec plotkarski i zaczęła ryczeć jeszcze bardziej.
-Yyy? To Lou? Wchodź do środka.
            Poszłyśmy do salonu. Gdy tylko Harry zobaczył El zapytał:
-El! Co się stało??!
-Lou ma inną! I jeszcze głupi myślał, ze to się nie wyda! Jest na okładce każdej gazety!- El zanosiła się płaczem
-Bosz! Co on odpierdziela! Dzwonię do niego! – powiedziałam
Wybrałam kontakt „Mr. Marchewka” i nacisnęłam zadzwoń. Po chwili w telefonie usłyszałam głos Tommo.
-Hej Sara, co jest?
-Ty nie wiesz, co jest?! To ja ci zaraz powiem, co jest!! Idź sobie do jakiegokolwiek sklepu z gazetami to zobaczysz!!! Ocknij się!!! Masz ją przeprosić, o ile ona bd w stanie ci wybaczyć! Naraa!
-Ale o c..- rozłączyłam się, więc nie wiem co powiedział Lou.
            Pocieszaliśmy El, ale to nic nie dawało. Minęło 15 minut i usłyszeliśmy trzaskanie drzwi wejściowych. Do salonu wparował Lou z podobną gazetą, jak wcześniej El.
-O to ci.. O El. Kochanie, to nie tak jak myślisz.
-Daruj sobie! Mogłeś wymyślić jakiś bardziej oryginalny tekst.
-Ale El! Daj wytłumaczyć.
-Ale ja nie chcę twoich tłumaczeń! Z nami..
-Nie mów tego, bo będziesz żałować! Najpierw daj wytłumaczyć! Ta dziewczyna to Mary, moja kuzynka.
-Tak, jasne kuzynka! Przestań kłamać!
-El, spokojnie, wysłuchaj go. – Harry bronił Louis’a.
-Ale ona naprawdę jest moją kuzynką. I jaa.. Musze przyznać.., że.. No ten.. No, bo ja nie wiedziałem… Hmm, no, bo zbliża się nasza rocznica, i ja nie wiedziałem, co ci kupić, co ci się może spodobać. No i poszedłem z nią na zakupy, no i paparazzi od razu to wyłapali.
-Ooo. Jakie to słodkie. Widzisz El? I mówiłam, że to się da jakoś wytłumaczyć! – powiedziałam.
-To wyprostuj to jakoś! Nie dobrze mi się robi jak widzę te wszystkie gazety!- krzyczała El do Louisa.
-No dobrze, dobrze! Ja zrobię wszystko, żebyś była szczęśliwa, tylko już nie bądź na mnie zła! Proszę!- Lou najpierw pocałował ją w czoło a potem zrobił minkę, smutnego pieska.
            El od razy zaczęła się śmiać przez łzy. Stwierdziliśmy, ze nie będziemy przeszkadzać gołąbeczkom, więc poszliśmy na górę. Tam Harry znów przestał się do mnie odzywać. Włączył telewizor i oglądał Pingwiny z Madagaskaru.
-Harry. Ja wiem! Myślisz, że jestem idiotką? Po tych słowach to ja byłam już pewna.
-Super? I co mi po tym?
Przeszłam z fotela na sofę i usiadłam blisko niego.
-Matko! Harry! Ty jesteś okropny! Zachowuj się normalnie, a nie jak mały chłopczyk, okey?
-Zachowuje się normalnie. Widać jeszcze mnie nie znasz.
-A ty widać nie znasz mnie!- pocałowałam go w policzek i przytuliłam się do niego.- Skoro mnie tak kochasz, to czemu nie zaprosisz mnie na randkę? Co, ja mam cię zaprosić?
-I tak byś nie poszła.
-A skąd wiesz?
-No to dobra. Umówisz się ze mną? Na przykład do kina. Dziś.
-Haha! Chciałbyś!- wzięłam poduszkę i walnęłam go w twarz. – Zero romantyzmu! W życiu z tb nie pójdę!
-No widzisz, ty się właśnie tak zachowujesz!
-Ale, że jak?- śmiałam się z niego
-Właśnie tak! I to nie jest śmieszne!
-Kocham cię Harry!
-Ten żart też nie był śmieszny- warknął na mnie
-Bo to nie był żart.- Zrobiłam minę typu Are you fucking kidding me?
-No to idziemy do tego kina czy nie? – zapytałam po chwili.
-Idziemy!- powiedziałam i wtuliłam się w niego powracając do oglądania kreskówki.
____________

Bosz, po napisaniu tego jestem padnięta! Wcześniej byłam na basenie i pisałam resztkami sił! Ale to chyba pierwszy rozdział z którego jeste zadowolona!

wtorek, 15 maja 2012

Rozdział XI


Wysiedliśmy przed domem Liam’a. Jak ja dawno tam nie byłam. Od razu zrobiłam się smutna. Harry tego nie zauważył. Oni chyba spotykali się razem w 9 beze mnie. Weszliśmy do środka. Z salonu dochodziły śmiechy. Pewnie Lou znów zaczął się wygłupiać. Ech.. Te dobre czasy. Harry szepnął mi do ucha, żeby została w hall’u. Zrobimy im niespodziankę, chodź nie sądzę, żeby byli szczęśliwi na mój widok.
            Harry wszedł do salonu i oznajmił:
-Hm! Siema ludziska! Mam dla was zajebistą niespodziankę!
-Ej.. Herold! Ty nie wyjeżdżaj z zajebistymi niespodziankami tylko dawaj, o co kaman!- krzyknęła El
-No właśnie!- mówiły zgodnie dziewczyny
-Dajcie się chłopakowi pojarać- zaśmiał się Lou
            Harry wrócił do hallu i wciągnął mnie do salonu. Wszystkich najpierw zatkało, a potem rzucili się na mnie i wrzeszczeli:
-Saraa! Jak my cię dawno nie widzieliśmy! Dlaczego nie chciałaś się z nami widywać!
-AA ! Bosz! Udusicie mnie! Hahaa- zaczęłam się śmiać, a potem się poryczałam i uśmiech zniknął mi z twarzy. Powrócił smutek
-Ej, co jest? – spytała Danielle
-Yy, nie nic. Muszę iść do łazienki- wybiegłam z salonu i poryczałam się jeszcze bardziej. Jak ja mogłam starcić przez tego dupka miesiąc z życia. Z przyjaźni. Z przyjaźni z nimi!
            Ktoś zapukał do drzwi łazienki. Powiedziałam proszę. Do środka weszła El i spytała:
-Co się dzieje? Czemu ostatnio byłaś jakaś dziwna.. I nadal jesteś..
-Wiesz, że Will mnie rzucił?- płakałam jeszcze bardziej
-Hmm nie. Ale jeśli to zrobił to znaczy, że nie jest ciebie wart, mała. Wygadaj się! Opowiedz mi o tym- zaczęłam wyrzucać z siebie to, co leżało mi na sercu.
            Po mojej opowieści El przytuliła mnie mocno i stwierdziła, ze skoro go nie kochałam, to nie mam po co płakać. Przyznałam jej rację. Razem wróciłyśmy do pokoju. Było świetnie.. Nie ma to jak mieć prawdziwych przyjaciół.
            Koło 22 wróciliśmy z Harry’m do jego domu. Wzięłam kąpiel i położyłam się do łóżka. Długo nie mogłam zasnąć. Byłą już 2 w nocy, kiedy postanowiłam, że pójdę do Harry’ego.
            Weszłam do jego pokoju. Okazało się, że nie spał. Siedział na łóżku i grzebał w laptopie. Gdy mnie zobaczył powiedział:
-Nie śpisz?
-Jakoś nie mogę zasnąć. Męczę się od 10. Mogę spać z tobą.
-No jasne. Wskakuj.
            Odłożył laptopa i przesuną się. Później zgasił światlo. Leżeliśmy tak sztywno koło siebie. W końcu przysunęłam się do niego i położyłam głowę na jego gołym, umięśnionym torsie. Wtedy on obiął mnie ramieniem. I zasnęliśmy.
            Obudziłam się o 9.00. Nadal leżałam przytulona do Harry’ego. Delikatnie wysunęłam się spod kołdry, tak, aby go nie obudzić. Poszłam się ubrać, pomalować i postanowiłam, ze idę do piekarni po świeże bułeczki na śniadanie.

*** z perspektywy Harry’ego
            Obudziłem się, ale jej przy mnie nie było. Stwierdziłem, że pewnie już wstała. Ubrałem się i zszedłem na dół. Dziwiło mnie, że nigdzie jej nie ma. Usłyszałem trzaśnięcie drzwi frontowych i do kuchni wkroczyła Sara.
- Śniadanie! – uśmiechnęła się i uniosła do góry reklamówki.
-Hah! No to pysznie! –zaczęliśmy się śmiać.- Ale.. Czekaj, czekaj! Ja robię!
-No to zabieraj się kucharzu za to śniadanie, bo jestem głodna jak wilk! Zobaczymy, co potrafisz!
-Uwierz, że dużo!
            Za pół godziny na stole stanęło wielkie śniadanie. Sara otworzyła szeroko oczy i zapytała:
-Kto to zje?
-TY!
-A no dzięki. Chcesz, żebym była gruba i brzydka. Przez ciebie nie znajdę sobie chłopaka!
-Może już go znalazłaś- powiedziałem pod nosem
-Co?- spytała
-Y.. Nie, nic.
-No powiedz!
-Może już go znalazłaś!
-Co masz na myśli?
-Nic- powiedziałem i wyszedłem z jadalni
            Jak można tego nie zauważyć. Ja ją kocham. I daję jej to wyraźnie do zrozumienia, a ona nic. Jestem wściekły!
_________

Koncówka najlepsza. Jestem z niej zadowolona, a reszta.. ;) Komentujcie
Dla Carol, bo się na mnie mało nie fochnęła. I dla Ani, która dziś tak ładnie zakuwała Niemcaa na WF'ie xD

poniedziałek, 14 maja 2012

Rozdział X


Przebrałem się, zabrałem klucze do samochodu i pojechałem do chłopaków do studia. Nagrywaliśmy naszą kolejną piosenkę „One thing”. Jakiś czas temu nagraliśmy już „What makes you beautiful”.
Strasznie się cieszyłem, że Sara jest wolna. Teraz myślę już tylko o niej. Muszę powiedzieć chłopakom, co się stało. Wysiadłem z samochodu, a przed studiem stał Lou i czekał na mnie. Zdziwił się, że jestem taki zadowolony.
-YY.. Harry.. Co się stało, że masz takie banana na twarzy? Dawno cię takiego nie widziałem! Staryy…
-Tajemnica. Dowiesz się dziś wieczorem, razem z resztą i dziewczynami.- uśmiechnąłem się szeroko.- a teraz właź do środka, bo jak cię jakaś fanka zobaczy, to cię porwie.. Hahaa
            Nagrania szły dobrze. Śpiewałem 2 część pierwszej zwrotki. Brzmi tak: 
„Shout me out of the sky
You’re my kryptonite
You keep making me weak
Yeah, frozen and can’t breath”
            Potem razem śpiewaliśmy refren. Było świetnie. Muzyka to moje życie. Kocham to, co robię.
            Po skończonych nagraniach pojechałem do domu Sary. Zadzwoniłem do drzwi i otworzyła mi jej mama.
-Dzień dobry. Hmm.. Pani mnie chyba nie zna, ale ja jestem Harry Styles. Przyjaciel pani córki i Carol.
-Och.. Harry. Tak wiem. Wejdź. Sara dużo o tobie opowiadał. Tylko, że jej nie ma w domu. Nie wróciła na noc i trochę się martwię.
-Ona jest u mnie. I ja właśnie w tej sprawie. Może mi pani spakować kilka niezbędnych rzeczy? Bo ona chciała u mnie zostać kilka dni.
-Ojej. A to dlaczego?
-Zna pani Will’a? Tak, więc zacznę od początku… - opowiedziałem wszystko pani Goods po koleji.
            Później ona spakowała mi kilka niezbędnych rzeczy, a właściwie to całą walizkę. Kobiety… Pożegnałem się i pojechałem do domu.
            Gdy wróciłem, dochodziła już 18.00. Zabrałem walizkę na górę i weszłam do pokoju, gdzie była Sara.
-Hej, wróciłem. Yyy.. Czy ty cały dzień przeleżałaś w łóżku?- zapytałem
-Hmm. Tak, a co innego niby miałam zrobić?
-No nie wiem. Byłem u ciebie w domu i przywiozłem ci „kilka” niezbędnych rzeczy.- zaśmiałem się.
-Bosz! Kto to spakował!- Sara też się śmiała
-Twoja mama. A teraz się trochę ogarnij, bo wychodzimy. Tak nawiasem to wyglądasz strasznie.
-No dzięki! Słyszę to od ciebie już kolejny raz! Chcesz mnie jeszcze bardziej zdołować?
-Nie. Chcę cię zmotywować do działania. No ubieraj się, już! I tak dla mnie zawsze jesteś śliczna.- pocałowałem ją w policzek i wyszedłem

*** z perspektywy Sary
            YY.. Ja zawsze jestem śliczna? Co to miało znaczyć? I jeszcze ten całus.. No dobra.. Ubieram się. Ciekawe, gdzie ma zamiar mnie zabrać. Postanowiłam, że podrobię troszkę Harry’ego. Ubrałam się tak jak on -kremowe spodnie, szara koszulka i za duża na mnie czerwona bluza i czarne converse. Hahaa była ubrany bardzo podobnie. A do tegoo.. Jak ja kocham moją mamusię! Wsadziłą lokówkę! ;D
            Gotowa zeszłam na dół.
-Siema. Jestem Herold Styles.
-Hahaa! Podróba! Od razu widać. Ja jestem śliczniejszy! Hahaa O i widzę, że wrócił ci humorek- powiedział
-Hmmm.. Troszeczkę. No to jedziemy tam gdzie mieliśmy jechać?
_____________
No nawet nawet! xD Czytać ludziska!
Carol zabiję cię! xD Masz ten swój kolejny rozdział!
I dedyk Dla Agi i Madzi! ;) Uwielbiam was laski!!

niedziela, 13 maja 2012

Rozdział IX



            Minął miesiąc. Mniej więcej tyle chodziłam z Will’em i tyle nie widziałam moich przyjaciół. Rozmawiałam tylko z Carol, która do mnie przyjechała i Niall’em- jej chłopakiem i moim przyjacielem.       
            Will zaprosił mnie do siebie na kolację. Oczywiście się zgodziłam. Poszłam do niego, a później spędziliśmy upojną noc. Chyba każdy wie, o co chodzi.
            Następnego dnia wieczorem miałam się z nim spotkać. Poszłam w umówione miejsce, czyli do pobliskiego parku. Nareszcie przyszedł.
-Cześć mała. Chciałem cię tylko powiadomić, że z tobą zrywam- powiedział z głupim uśmieszkiem na twarzy.
-YY.. CO? Dlaczego?- wywrzeszczałam zszokowana
-No wiesz… Chodziłem z tobą tylko dla zakładu. Miałem się z tobą przespać. Nie myślałem, że tak szybko wskoczysz mi do łóżka. Narka.
            Stałam tam przez chwilę jak słup soli. Nie mogłam się ruszyć z miejsca. Jak on mógł coś takiego zrobić? Zaczęło się ściemniać. Usiadłam na ławce i zaczęłam płakać. Nagle usłyszałam, że ktoś podchodzi do mnie i mówi:
-Wszystko okey?

*** Z perspektywy Harry’ego
            Nie widziałem jej miesiąc. Słyszałem tylko od Carol i Niall’a, którzy jako jedyni z nią gadali, że dalej chodzi z tym gościem. Byłem bardzo smutny. Cały czas o niej myślałem. Nie mogłem się na niczym skupić.
            Stwierdziłem, że muszę się przewietrzyć. Wziąłem kluczyki od samochodu i pojechałem do parku. Gdy dojechałem, zacząłem spacerować. Nagle zobaczyłem na ławce płaczącą dziewczynę. Okazało się, że to była ona.
-Wszystko okey?- zapytałem
-Taa- powiedziała, wstała i zaczęła gdzieś iść.
            Złapałem ją za rękę.
-Zaczekaj! Gdzie idziesz! Przecież widzę, że coś jest nie tak!
-Zostaw mnie! Teraz jesteś taki wielki przyjaciel? Daj mi spokój!
-Pogadajmy, proszę.
-Po co?
-Powiedz, co się stało.
            Usiadła na ławce i ukryła twarz w dłoniach. Usiadłem razem z nią.
 -Rzucił mnie…
-Co?
-Rzucił mnie! Will! Powiedział, ze chodził ze mną tylko dla zakładu! Miał się tylko ze mną przespać. Boszz.. Jaka ja byłam głupia!
-Kochałaś go? –zapytałem z nadzieję, że jednak nie
-Nie.
-To dlaczego płaczesz?
-Bo potraktował mnie jak dziwkę. Przespał się ze mną, a potem mnie rzucił.
-Chodź, zawiozę cię do domu! Nie! Nie chcę. Pójdę z tobą, gdzie zechcesz tylko nie do mojego domu!
-No dobra. Chodź.
            Wsiedliśmy do auta. Sara była tak zmęczona płaczem, że prawie od razu zasnęła. Pojechałem do mnie. Szkoda mi było ją budzić, więc wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju gościnnego.

*** Następny dzień. Z perspektywy Sary
            Obudziłam się w jakimś obcym pokoju. Nigdy wcześniej tam nie byłam. Nade mną stał Harry z tacą ze śniadaniem. Zapytałam:
-Gdzie ja jestem? I w ogóle jak  ja się tu znalazłam?
-W moim domu. Zasnęłaś w aucie. Nie chciałem cię budzić, więc cię tu przyniosłem. Powinnaś coś zjeść. Wyglądasz strasznie.
-A noo.. Dzięki.. Miło mi. Mogę tu u ciebie zostać? Nie chcę wracać do domu.- zaczęłam go prosić
-Tak, możesz zostać ile chcesz. Nikogo nie ma w domu. Nie przeszkadza ci to?
-Nie.- odpowiedziałam z ulgą.
-Ja zaraz jadę do studia nagrań. Nie wiem, kiedy wrócę.- powiedział
-Spoko.
            Harry już prawie wyszedł z pokoju, kiedy jeszcze zdążyłam powiedzieć:
-Harry? Dzięki..
            On tylko się uśmiechnął. A ja zaczęłam jeść.
________

No.. powiedzmy, że jest ok! xD Komentujcie!

sobota, 12 maja 2012

Rozdział VIII



            Dwie godziny przed X factor przyszły do mnie El, Danielle i Nicol. Otworzyła im Carol, a ony zrobiły takie dziwne miny i myślały, że to ja po operacji plastycznej. Hah. Ciekawe. Wtedy podbiegłam do drzwi, a one odetchnęły z ulgą:
-Bosz! Myślałam, że zrobiłaś sobie operację plastyczną. Hahaa – Zaczęła się śmiać El. W sumie to nie zdziwiłam się, że coś takiego przyszło jej do głowy.
-Nie! Hahaa! To jest Carol, moja kuzynka z Polski. Poznajcie się. A to jest El, Nicol i Danielle.
-
Cześć.- przywitała się z dziewczynami i zaczęły ze sobą gadać na różne tematy. Wiedziałam, że się szybko zaprzyjaźnią.
-Hmm.. To idziemy się szykować?- zapytałam
-Jasne- wykrzyknęły wszystkie cztery.
            Poleciałyśmy w podskokach na górę stroić się na to wielkie wydarzenie. Jeah. Już się nie mogłam doczekać. Każda z nas zrobiła sobie lekki makijaż. Później każda włożyła czarną kieckę. Hah.. Wyglądałyśmy genialnie. Zostało pół godziny. Wsiadłyśmy do zamówionej wcześniej taxi (przecież nie pojedziemy metrem) i pomknęłyśmy prosto do chłopców. Przez całą drogę pośpieszałyśmy kierowcę. Ale nerwowo!
            Nareszcie dojechałyśmy. Z biletami pobiegłyśmy na widownię. Program się rozpoczął. Minęło pół godziny i na scenę wyszli chłopcy. Boszz.. Ślicznie śpiewali. Nagle poczułam na sobie wzrok Harolda.. Gdy zauważył, że ja tez na niego patrzę, odwrócił się w inną stronę.
            Za godzinę okazało się, że chłopcy mają 3 miejsce, ale i tak mieli taki zaciesz… Pobiegłyśmy za kulisy. Po 5 minutach zeszli ze sceny. El rzuciła się na Lou i zaczęli się całować. To samo Dasnielle i Liam. Nicol poszła do Zayn’a, a Carol do Niall’a. Został tylko Harry. Popatrzył na mnie, a wtedy ja podeszłam do niego.
-Gratuluję!- powiedziałam z uśmiechem.
-Dzięki- powiedział z kamienną twarzą i odszedł.
            Zrobiło mi się bardzo przykro, że potraktował mnie tak oschle. Przecież ja nic nie zrobiłam. Niall ogłosił, że jutro robi imprezę z okazji 3 miejsca i mamy konieczne przyjść.

*** Następny dzień na imprezie

Do Niall’a przyszłam z Carol i Will’em, moim chłopakiem. Oczywiście musieliśmy to opić. Było tyle ludzi na imprezie. Prawie nikogo nie znałam. Ale i tak bawiłam się świetnie.
Bardzo dużo tańczyłam z Will’em. W pewnym momencie stwierdził, że idzie zapalić. Zostałam sama. Poszłam do Harry’ego  i poprosiłam go do tańca. Nie chciał się zgodzić, ale całą imprezę przesiedział, więc wyciągnęłam go na parkiet. Nic nie mówił. Na imprezie grał Dj Malik, więc gdy tylko zobaczył, że ciągnę Herolda do tańca puścił wolną muzyczkę. WTF? Zabiję go za to!
No, ale cóż. Skoro już wyciągnęłam Harry’ego do tańca, nie wypadałoby teraz uciekać. Wtuliłam się w niego i tańczyliśmy.     
Po kilku kawałkach z Harry’m poszłam do Willa. Stwierdziliśmy, ze spadamy do domu.

*** z perspektywy Carol
            Wow. Niall jest genialny. Choć w sumie impreza była u niego, to nie zabawiał innych tylko zajął się mną. Cały czas tańczyliśmy razem. W ogóle nie podszedł do żadnej innej dziewczyny. Mrr..  Jaki on słodki.  W pewnym momencie przyszła do nas Sara i powiedziała:
-No gołąbeczki. Znacie się jeden dzień i już tak bliziutko? Hah. Carol, ja spadam. Wrócisz sama?
-Nie sama, tylko ja ją odwiozę- powiedział Niall.
            Do domu wróciłam nad ranem. Na pożegnanie Niall przyciągnął mnie do siebie i pocałował prosto w usta. Uśmiechnęłam się do niego i wyszłam z samochodu. Kiedy weszłam do pokoju, padłam na łóżko i od razu zasnęłam.
___________
Ten rozdział jest nudny. Ale za to w następnym będzie się działo. ;) Pzdr! KOMENTUJCIE!