poniedziałek, 28 maja 2012

Wow

Musiałam się podzielić.. Nasze cisteczko, Harry xD
Aga on ma 2 sutki! ;O Hahaa XD Ja zawsze mam rację!
Rozdział poniżej! xD

Rozdział XVI


*** z perspektywy Sary
            Obudziłam się w tulona w mojego ukochanego. On jeszcze słodka spał. Wysunęłam się z jego objęć, usiadłam obok na łóżku i zaczęłam się w niego wpatrywać z uśmiechem. Nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam się bawić jego brązowymi loczkami. Harry obudził się i uśmiechną się do mnie promiennie.
-Hej kocie.. Już się obudziłaś? – zapytał
-Dopiero.- powiedziałam zaspanym głosem
            Później poszliśmy się przebrać i zeszliśmy na śniadanie do restauracji. Okazało się, że cała reszta już się zajada naleśnikami, kanapkami, jajecznicą.. do wyboru, do koloru.
-No proszę, proszę! A na nas to nie zaczekali.. Widzisz Harry? – powiedziałam ze śmiechem
-No cóż, byłem głodny, to co będę czekał, aż łaskawie zwleczecie tyłki z pokoju.. hm??- powiedział oczywiście wiecznie głodny Nialluś
_no dobra, dobra poddaję się… Mocny argument- stwierdziłam, a wszyscy zaczęli się śmiać.
Zrobił minę typu Are You Fucking Kidding Me?
-No dobra, dobra dobra... Koniec nabijki ze mnie ok? Co dziś mamy w planach?- powiedział blondas.
-Jak to coo.?. Opalamy się!- krzyknęły dziewczyny chórem.
            Wtedy wpadłam na pewien pomysł. Przecież faktycznie możemy znów iść na plaże, ale wieczorem robimy ognisko i różne gry.. wszyscy się zgodzili. Oczywiście napomknęłam Zayn’owi żeby zaprosił do nas Ann.. Ten się zaczerwienił, ale od razu zrobił się jakiś bardziej happy.     
            Poszliśmy do pokoi i przebraliśmy się w bikini i kąpielówki. Później zebraliśmy się na dole i poszliśmy na plażę w to miejsce co wczoraj. Ann też tam już była. Leżała także tam gdzie wczoraj.
-Cześć Ann, może się do nas przyłączysz?- zapytała Dan
-Hmm.. Serio mogę? Bardzo chętnie.
            Dopiero wtedy poznałyśmy ją tak naprawdę. Ma 18 lat, czyli tyle co ja. Jest miła. Uwielbia modę i zakupy. Doskonała partia dla Zayn’a. Przegadałyśmy w piątkę cały dzień, a chłopcy oczywiście wygłupiali się w wodzie.
            W końcu zaproponowałam, że może do nich dołączymy. Wszystkie rzuciłyśmy się do wody. Wskoczyłam Harry’emu na plecy. Powiedział tylko „hej piękna” złapał mnie na ręce i chciał zrobić powtórkę z wczoraj. Tym razem już nie byłam o to zła. Pocałowałam go mocno i zaczęliśmy się chlapać wodą. Reszta poszła w nasze ślady i po chwili była wojna na wodę pomiędzy dziewczynami i chłopcami.
            Wieczorem zrobiliśmy to ognisko.. Było zajebiście.. Graliśmy w prawda czy wyzwanie. Oczywiście pierwszy butelką musiał kręcić Lou. Wypadło na biedną Ann.
-Prawda czy wyzwanie?
-Niee.. Czemu jaa? Prawda..
-Podoba ci się Zayn?
            Ann popatrzyła na Malika i zarumieniła się. On dokładnie to samo, co ona. Biedna nie wiedziała, co powiedzieć.
-Lou.. Czy tu musisz zawsze strzelić jakąś głupotę? – powiedziałam- Ann.. Nie musisz odpowiadać..- zwróciłam się do dziewczyny
-Nie no spoko, jak gramy, to gramy. Tak podoba mi się.. To teraz ja kręcę… Ooo, hmm Liam. No to prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie..
-No to lecisz, i całujesz wszystkie dziewczyny tu obecnee.. Hahaa – powiedział Ann, a wszyscy zaczęli się śmiać jak idioci..- No dajesz.. Dajesz… Dan, chyba nie będziesz zła…
-Nie jeśli dostanę najmocniejszego.
-No dobraa.. – powiedział Liam i całował wszystkie.. a tam mi się już nie raz dostało od niego całuska. W końcu najlepszy kumpel od kilku lat.     
            Później mi się dostało wyzwanie całować się przez 10 sekund z Harry’m. Maskaraa.. Było jeszcze wiele głupich pytań i wyzwań, ale były takie, że lepiej nie mówić.Nawet Ann musiała się namiętnie całować z Zayn’em i z moim Harry’m! Hahaa.. To śmiesznie wyglądało..
            Było już późno, więc wszyscy zabrali się do swoich pokojów. Wszyscy oprócz Ann, ona poszła.. Do Zayn’a!

Następnego dnia
*** z perspektywy Carol
            Coś dziwnego się ostatnio ze mną dzieje.. I.. Okres mi się spóźnia? O bosz! Ja jestem w ciąży? Matkoo.. Wbiegłam do pokoju Sary i Harry’ego
-Ejj.. Co jest? Tak bez pukania? – zapytał ze śmiechem Harry
-Nie teraz.. Harry! Nie mam humoru do żartów. SA teraz wyjdź!
-Yyy? Co?- zapytał ogłupiały Harry
-Wyjdź proszę! Idź do Niall’a. Siedzi sam w pokoju. Ja musze pogadać z Sarą sam na sam.   Herold wyszedł ociężale z pokoju i patrzył tylko z proszącą miną na Sarę. Pewnie przerwałam im jakąś upojną chwilę.
-No, to o co chodzi? Co jest takiego ważnego?
-Chyba jestem w ciąży!
_____________

Nie jest źle!
Dzięki za 10 komentów.
Prosze Anonimki o podpisy xD Rozpoznałam tylko jedną osobę, a mianowicie Agę i jej komentarz z 6 palcami Harolda! xD
Skoro wam tak dobrze idzie to nowa zasada: 5 komentaerzy=rozdział 

niedziela, 27 maja 2012

Rozdział XV


*** z perspektywy Sary
Wróciliśmy z Harry’m do pokoju. Dalej nie odzywałam się do niego słowem. Niech sobie troszeczkę pocierpi. Wyciągnęłam z torby moją piżamkę i poszłam do łazienki. Byłam strasznie spięta, dlatego postanowiłam wziąć ciepłą kąpiel. Leżałam w wannie chyba z godzinę. Jak to dobrze mieć wannę z hydromasażem. Ahh..
W końcu wróciłam do pokoju. Harry też bez słowa wszedł do łazienki i wrócił dopiero pół godziny później. Ja leżałam sobie na łóżku i oglądałam jakieś romansidło. Harry wszedł w samych bokserkach. Wyglądał bardzo sexy. No ale cóż.. Przecież ja jestem obrażona. Położył się koło mnie a ja odwróciłam się do niego plecami. Przysuną się do mnie i zaczął mi cicho śpiewać do ucha:
It's gotta be you
 Only you
 It's gotta be you
 Only you
No jasne.. Próbował mnie udobruchać. Pożniej pocałował mnie w policzke. Potem w szyję i zaczął schodzić coraz niże.
-Haryy! Co ty robisz!?
-Uff.. Odezwałaś się.
-Ale to nie znaczy, że nie jestem na ciebie złą. Jestem wściekła. I uprzedzam, że szybko mi to nie minie!
-Już ja cię jakoś udobrucham.
            Pocałował mnie lekko w usta. Nie oddałam pocałunku. Za karę. Znów to zrobił, a ja nie mogłam się powstrzymać. Po chwili całowaliśmy się namiętnie. Leżałam na nim i wtedy on zaczął ściągać mi koszulkę. Jego ciepła ręka wędrowała coraz wyżej po moim ciele. W brzuchu miałam przyjemne motylki. Po chwili nie mieliśmy już na sobie niczego. Oboje. No i wtedy zrobiliśmy to ze sobą po raz pierwszy.

*** z perspektywy Carol
-Oj Carol, nie gniewaj się już. To był głupi żart. To znaczy.. Hmm.. No wiesz, troszkę tego nie przemyśleliśmy, taki spontan!- tłumaczył się Nialluś
-Ale to już twój problem blondasku!
-Kotku.. Bo znowu cię wrzucę do wody.- zagroził
-Żebym była jeszcze bardziej zła?
-Nie! Żebyś się zaczęła śmiać, tak ładnie jak zawsze.
-Phiaa. Po moim trupie.
-Ok… Sama tego chciałaś!
            Niall znów złapał mnie na ręce. Tym razem leciał tak ze mną przez cały hotel do basenu, a ja się darłam jak ta idiotka. W końcu też zaczęłam się śmaić.
-Haha! Niall.. Proszę!! Nie rób tego! Niall!
            Trzymając mnie na rękach wskoczył na bombę do pięknie oświetlonego basenu. Byliśmy cali mokrzy.
-Ehh.. No dobra wybaczam! Haha- śmialiśmy się oboje
            Zaczęliśmy się całować. To było takie romantyczne. Sam na sam w środku nocy w basenie..

*** z perspektywy El
- To gniewasz się dalej?- zapytał mnie Lou
-Nie..
-To czemu się nie odzywasz..
-Bo milczenie jest złotem.
-Bardzo śmieszne! Po za tym gadanie głupich tekstów należy do mnie! Hahaa- podszedł do mnie i przytulił mnie mocno.
-Hmm.. Masz rację.. A teraz spowiadaj się! Czyj to był pomysł?
-Yyy.. No mój, no ale..
-Oj panie Tomlinson.. Nagrabiłeś sobie nie tylko u mnie, ale i u dziewczyn..
-Ohh… Pani Tomlinson.. Ważne, że pani mi wybaczyła.. Resztę pier***ić!
-Kocham cię Louis! – powiedziałam cicho patrząc mu w oczy
-Ja ciebie bardziej!
-Niee! Nie mogę! Nie wytrzymam! Aww.. zacznę gryźć! Ja bardziej!
-Niee.. jaa!

*** z perspektywy Dan
            Liam siedział speszony w fotelu, a ja miałam zamiar zrobić mu przesłuchanie
-Więc dlaczego to zrobiłeś?
-Y.. No boo.. Ja.. Chłopaki.. I w ogóle.. Ten.. N-noo..
-A kto to wymyślił?
-No Lou oczywiście.
-Yhymm.. A masz zamiar jakoś mnie przeprosić, czy będziesz tak siedział?
-Yy.. No nie noo. Mam zamiar.. Pójdziesz ze mną na kolacje?
            Po kilku minutach byliśmy już w ślicznej romantycznej knajpce.. Nie było tam nikogo.. Tylko my. My dwoje.. I nasza romantyczna kolacja, tylko przy świecach.. Słodkie..
___________

Krótki i wgl taki beznadziejny.. ;/ Same dialogi ;/ Nie podoba mi się...
I znowu: 4 komentarze= rozdział ;)

czwartek, 24 maja 2012

Rozdział XIV


Rozesłałam do wszystkich tego samego sms’a :
*Dziś u mnie o 18.00! Wieczorek karciany! Bądź, bo jak nie to zabiję! xD *
            Oczywiście cała paczka się zjawiła. Poszliśmy do mojego pokoju i usiedliśmy na dywanie. Graliśmy jak zwykle parami, czyli ja i Harry, Liam i Dan, Lou i El, Niall i Carol oraz Nicol i Zayn.
-Ludzie! Musimy wam coś powiedzieć!- powiedziałam
-My musimy, czyli kto?- zapytała El
-Ja i Harry!
-Aaaa!! Gratuluję!- El, Dan i Nicol rzuciły się na mnie, bo Carol już wiedziała.
-Nie no stary! Już? Tak szybko ją omotałeś?- powiedział Lou do Harolda
-Że, chem.. Co? Omotał mnie! Phhii! Hahaa! Spadaj Louis! –zaczęliśmy się śmiać
-No, a nie omotałem cię?- zapytał Harry ze śmiechem i pocałował mnie w policzek
-Hia, hia! Niezły joke! Chyba ja ciebie!
-Ej ludzie! A propos par!- krzyknęła Nicol
-No właśnie, bo my się za to rozstaliśmy- powiedział Zayn
            Wszyscy popatrzyli na nich z miną WTF? Zayn i Nicol się rozstali? Wcale nie było tego po nich widać.
-No, ale oczywiście dalej się przyjaźnimy! Oboje stwierdziliśmy, że do siebie nie pasujemy. To było tylko krótkotrwałe zauroczenie, kochamy się jak rodzeństwo.-powiedziała Nicol
-Bosz! Siostra.. Ale to i tak był chłopak, z którym wytrzymałaś najdłużej! – zaśmiał się Liam
-Ejj!! A ja mam fajny pomysł! Chodźcie jedziemy nad morze! Zintegrujmy się trochę nie? I troszkę odpoczynku nie zaszkodzi! Wszystkim pasuje?- zapytała Carol
            Lou i El popatrzyli na siebie i się zgodzili. To samo Liam i Dan. Mi i loczkowi też pasowało. Zayn się zgodził, ale Nicol powiedziała, że nie jedzie, bo wyjeżdża na studia do USA.
            Dwa dni później wszyscy, prócz Nicol, która dziś ma samolot do stanów, pakowaliśmy się do dwóch aut z naszymi torbami. Haha! Było tego sporo. Jechaliśmy kilka godzin. W końcu dojechaliśmy do Lulworth Cove. Ale tam jest pięknie. Zostawiliśmy rzeczy w hotelu i od razu pobiegliśmy na plażę.
           

*** z perspektywy Zayn’a
            Wreszcie dojechaliśmy. Poszedłem do pokoju i zostawiłem rzeczy. Mieszkałem sam. Nie to, co ci farciarze. Oni mieli dziewczyna. A ja biedny Malik zostałem na lodzie. No cóż. Mieliśmy się spotkać w hallu i iść na plaże. Kiedy zszedłem na dół to reszta już czekała.
            Gdy dotarliśmy na plaże, dziewczyny poszły jak zwykle się poopalać, a my postanowiliśmy troszkę bardziej aktywnie spędzić ten czas. Jak banda szympansów wpadliśmy do wody i zaczęliśmy się wygłupiać na całego i pływać.
Nagle Tommo wyszedł z wody i zawołał nas. Skupiliśmy się w małym kółeczku i wtedy on zaczął szeptać.
-Chłopaki! Mam pomysł! Łapcie swoje laski i do wody je!
-Co ty! Zwariowałeś? Sara mnie zabije!- mówił Harry
-Ej, a co ze mną? Tak dla twojej wiadomości, nie mam dziewczyny!-powiedziałem
-Widzisz tę brunetkę leżącą zaraz koło nich? To łap ją! Co ci szkodzi?!- powiedział Niall

*** z perspektywy Sary.
-Dziewczyny! Oni coś knują..
-Yyy? Co? Ej no faktycznie, coś jest nie tak- powiedziała El
-No właśnie też to zauważyłam. Wyszli z wody, głupkowato się śmieją i spoglądają na nas! O co kaman? – zapytała Dan
-Ej a jak coś zajarali? – zapytała Carol
-Haha! Oni?- powiedziałam i wybuchłam śmiechem- A z resztą, zaraz zobaczymy, jeśli czegoś nie zbroją to zapytamy ich później o co chodziło.
            Stwierdziłyśmy, że opalamy się dalej. Znowu oparłam głowę o mój leżak, nasunęłam na nos okulary i zamknęłam oczy. Po chwili usłyszałam piska Carol.
-Niall! Co tyy robisz! Puszczaj!
-Hahaa! W życiu!- śmiał się Niall
            Otworzyłam oczy i nad sobą zobaczyłam Harry’ego. Poczułam tylko jego ręce i już byłam na jego rękach. Przewiesił mnie przez ramię tak jak chłopaki resztę dziewczyn i biegli z nami.. O nie! Do wody! Dziewczyny piszczały, bo nie wiedziały, co się dzieje. Zaczęłam się drzeć:
-Harry! Do cholery! Puszczaj! Bo zacznę piszczeć! Ostrzegam!
-A tam! Jakoś to przeżyję kochanie.- i wtedy wszystkie wylądowałyśmy w wodzie! Wstałam i z powrotem wyszłam z wody obrażona na Harry’ego. Ma za swoje.
            Po chwili zdziwiła mnie jedna rzecz. Przecież Zayn nie ma dziewczyny! Yy.. To z kim on u licha biegł??


***z perspektywy Zayn’a
            Podbiegłem do tej dziewczyny. Była śliczną, szczupłą i dość dużo niższą ode mnie brunetką. Złapałem ją, a ona zaczęła się drzeć:
-Do cholery! Kim ty jesteś! Zboczeniec!- piszczała głośno
            Dopiero, gdy upuściłem ją do wody powiedział:
-Ej, ja cię skądś znam. O Bosz! Zayn? Zayn Malik? Zemdleję.
-Może lepiej nie! Ale tak Zayn! Skąd mnie znasz?
-Bosz! Ja głosowałam na 1D w X Factor! A teraz czekam na waszą płytę!
-Jesteś fanką? –zapytałem z uśmieszkiem
-Yyy.. Noo.. No dobra, jestem! A tak w ogóle to nazywam się Ann Brand.
-Miło mi, Ann. Może chcesz poznać moich przyjaciół?
-Bardzo chętnie!

***z perspektywy Harry’ego
-Louis! Mówiłem ci, że się obrażą! A zwłaszcza Sara!- darłem się na tego idiotę
-O jeny! To był tylko żart! Ej ty patrz! A ta laska, co Zayn ją wrzucił do wody wcale nie jest na niego zła!
-I jeszcze tu idą!- Powiedział Liam
-Uuu! Malik ma nową panienkę- Niall zaczął śmiesznie ruszać brwiami.
-Ej dobra! Chodźmy do dziewczyn!
            Podeszliśmy do nich a one siedziały w kółku wkurzone i gadały jakimi to wielkimi debilami jesteśmy! Każdy z nas usiadł koło swojej dziewczyny, ale one nie zwracały na nas uwagi i jeszcze każda mówiła, że jesteśmy idiotami itp.
            Po chwili podeszli do nas Zayn i ta dziewczyna.
-Ej ludzie! To jest Ann!
-Czesć Ann!- powiedzieliśmy churem w ósemkę.
-O mój bosz! Teraz mogę zemdleć?
-Directionerka?- zapytała Sara
-Eham- odpowiedziała zarumieniona dziewczyna
-Nie warto!- powiedziała El
-Dlaczego?
-Nie słuchaj ich! Obraziły się na chłopaków za ten wrzut na wodę. Haha.. Dziewczyny no! Dajcie spokój! Patrzcie! Ann nie jest zła!- mówił Zayn śmiejąc się z zaistniałej sytuacji
-Pff.. Mogliście pomyśleć, zanim to zrobiliście. A zwłaszcza ty Harry! I nie myśl, że mam zamiar się do ciebie odzywać- Sara rzuciła mi zabójcze spojrzenie
            No to teraz mam przeje**ne. Muszę coś wymyślić, żeby ją ubłagać, żeby mi wybaczyła. Hahaa! Ciekawe co, zrobi reszta…
___________

Dziękuję wszystkim! Jesteście kochani! ;) i już ponad 1300 wejść, a tylko dziś ponad 180.! KOCHAM WAS!
Taka sama zasada: 4 komentarze- rozdział
Rozdział dedykuję nowej directionerce w mojej szkole czyli KAMIE! :D Zlepa kocham cię! xD

poniedziałek, 21 maja 2012

Rozdział XIII


Kilka dni później…
*** z perspektywy Sary
            Obudziłam się o 8.00 rano. Przeżyłam szok, że dopiero ta godzina. Niestety nie mogłam już usnąć. Wygramoliłam się z cieplutkiego łóżeczka i poszłam do łazienki. Umyłam się, pomalowałam i ubrałam w legginsy, niebieską tunikę i czarne converse. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie śniadanko. Oczywiście rodzice byli już w pracy, a gosposia wzięła urlop. Włączyłam radio i zasiadłam do jedzona. Poczułam wibracje telefonu

*Hej słodka, wstałaś?* -napisał Hazza
*Yhym. Śniadanko wcinam*
*Aham. Bądź dziś u mnie o 20.00. Mam dla cb niespodziankę!*

            Jap! Ciekawe co takiego wymyślił. No cóż, muszę czekać do 20.00. Do jadalni weszła zaspana Carol.
-Bosz! Ty już wstałaś? Dziewczyno! Na mózg ci padło?
-Ym.. Nie? Już nie wolno wcześniej wstać?- oburzyłam się
-Nie no wolno, wolno… A dla mnie gdzie śniadanie!?- zapytała ze śmiechem
-Hmm.. W szafce lub w lodówce! Wystarczy połączyć np. chleb, masło, ser i szynkę ii… Voile (czyt. Włala) śniadanie gotowe!
-Are you fucking kidding me?
-Nie.. wcale nie żartuję! OO.. Jak zjesz to idziemy w miasto!
-OKe! I po tych słowach wszystko ci wybaczam! – Dała mi całusa w policzek, bosz! Jak ja ją koffam!
            Zjadłyśmy i poszłyśmy w miasto. To jest zakupy. Szalałyśmy w centrum handlowym jak te idiotki. Ja kupiłam sobie 3 sukienki: bombkę w kwiaty, czerwoną obcisłą i wścielke pomarańczową. Carol kupiła nowe, niebieskie rurki oraz czarną i zieloną bokserkę.
Nagle natknęłyśmy się na sklep, który robi różne nadruki na ciuszkach na zamówienie. Ja zamówiłam białą bluzę z napisem Marry me Harry! A Carol zakupiła bluzkę z napisem Niall is mine! Słodkie. I nawet się nam rymowało! Okazało się, że ubranka będą gotowe za godzinę. Szybko.. Więc poleciałyśmy jak szalone do Milk Sake City. Później odebrałyśmy gotowe już ciuszki. Byłyśmy tak zmęczone, że pognałyśmy do domu.
Dotarłyśmy o godzinie 18.00. Stwierdziłam, że idę wziąć kąpiel, a później przygotuje się na spotkanie z Hazzą. Pomalowałam się lekko, ubrałam czarne rurki, czarne converse i moja nową, białą bluzę. Haha! Ciekawe, co powie na to Harry.

***W tym samym czasie- Nicol
            Stałam przed drzwiami domu Zayn’a. Mój chłopka otworzył w końcu drzwi.
-Musimy pogadać.
-Wiem. Ja.. Kurde, jak mam to zrobić, żeby cię nie zranić?
-Ym? Co?
-No bo.. Nicol.. Tego nie ma sensu już ciągnąć. My chyba do siebie nie pasujemy. To było tylko zauroczenie.
-Bosz! Zayn! Jak ja cię kocham! – rzuciłam się na Malika
-Ale.. Yy.. Co?- zapytał z dziwną minął
-Bo ja przyszłam, żeby powiedzieć ci to samo! Ale zostaniemy przyjaciółmi, prawda?
-No jasne! No i chyba nie będziemy tak stali w drzwiach? Właź do środka!- wciągnął mnie do domu.
-Masz coś do picia? Bo z nerwów mi w gardle zaschło- zaczęłam się śmiać.
-Eh.. No jasne!

*** Z perspektywy Sary
19.30. Chyba czas się zbierać. Po za tym Taksówka już stała przed domem. Oczywiście staliśmy w korkach. A niech to.. Londyn! Dojechaliśmy czterdzieści minut później! Cholera, spóźniłam się, czego nienawidzę. Ledwo podeszłam do bramki, a Harold wyskoczył z domu.
-Spóźniłaś się- powiedział mrocznym głosem
-Yh.. Harryy.. Sorry.. Jaa. Korki.. i..
-Bosz! Przecież żartuję!- zaczęliśmy się śmiać
-Haha! Zaraz cię kurde walnę! Co mnie straszysz?!hahahaa
-No dobra. Chodź, bo zaraz paparazzi będą, jak tak będziemy tu stali.- weszliśmy do środka- ale tu musisz zostać.. Zaraz po ciebie wrócę ok.? Tylko coś zrobię! I nie podglądaj.
-Co ty knujesz?!
            Harry wyszedł na pole i tyle go widziałam. Wrócił po kilku minutach i powiedział:
-Hmm. Pozwolisz, że zakryję ci oczy?
-Alee.. Harry, po co?
- No zobaczysz… Będę cię prowadził. Nic ci się nie stanie.
-No dobra, no. Tylko szybko! Bo zaczynam się niecierpliwić.
            Wyszliśmy przez drzwi tarasowe. Szliśmy gdzieś po podwórku. Nagle Harry odsłonił mi oczy
- O mój Bosz! Harold! Ty to sam.. Dla mnie.. Ja! Omg! Ile jest tych świec?- zobaczyła wielkie serce ze świeczek, a w środku koc, a na nim kosz.
-Dokładnie 101. Nawet nie wiesz w ilu byłem sklepach, żeby je kupić. Teraz jestem romantyczny?
-Hmm. Szalony napewnoo! ;D
-No weź.. Ja się tak staram.. A przy okazii. Fajna bluza.. Ale kiedy?
-Co kiedy?
-No ślub?
-No przestań.. To tylko żart!
            Usiedliśmy na kocu. Siedzieliśmy pod drzewem. Było tak romantycznie. Wtedy Harry zapytał czy będę jego dziewczyną i wyciągnął coś z kieszeni.
Zgodziłam się. Kazał mi znów zamknąć oczy. Wtedy nałożył mi na rękę śliczną bransoletkę z wyrytym napisem Harry & Sara Forever . Ohh.. Ale on jest słodki. Pocałowałam go w usta. Uśmiechną się do mnie i zaczął mnie namiętnie całować. Nie ma co! Całuje genialnie. Zatopiłam dłonie w jego jedwabistych w dotyku loczkach. Gdy w końcu się od siebie odlepiliśmy powiedział:
-Zaśpiewaj coś dla mnie. Proszę!
-No ok. To może kawałek naszej piosenki. Chyba jeszcze nie słyszałaś prawda?
-No nie-
            Harry zaśpiewał mi śliczny kawałek. Brzmiał tak:

Baby You light up my world
 like nobody else
 the way that you flip your hair
 gets me overwhelmed
 but when you smile at the ground
 it ain't hard to tell…
           
Powiedział mi, że to jego solówka. A potem powiedział, że mnie kocha na życie i znów mnie pocałował. Ja jego też kocham.. Jak cholera kocham..
________________

Ej no ludzie! Niby wchodzicie na bloga, a żadnego śladu nie zostawiacie ;( Smutno mi ;(
4 komentarze = następny rozdział SZANTAŻ! :D

piątek, 18 maja 2012

Rozdział XII



            *** z perspektywy Sary
O mój Bosz! Harry Styles się we mnie zabujał! Harry Styles! Nie wierzę. W sumie to mi on się też podoba. No i wgl on jest taki kochany. I mi pomógł. I jest sexy. I jak go widzę to się czuję jakaś taka.. Czy to jest miłość? Ja się w nim zabujałam? Tak jak on we mnie? Bosz! Zemdleję! Słabo mi!

***Z życia Eleanor
Była coś koło 10.00 rano. Szłam przez Londyn, wracając z zakupów. Przechodząc koło Kolportera, gdy zobaczyłam coś strasznego. Na okładkach wszystkich magazynów plotkarskich był Lou z jakąś panienką, a tytuły głosiły: „Koniec wielkiego związku El i Lou?”, „1/5 1D ma nową dziewczynę” itp.
 WRR!! Byłam wściekła. Wpadłam do kiosku, chwyciłam pierwszą lepszą gazetę i poszłam zapłacić. Kasjerka mniej więcej w moim wieku patrzyła na mnie ze współczuciem, gdy zobaczyła, że to ja. Gdy tylko wyszłam, poczułam, że łzy zaczynają napływać mi do oczu. Po chwili płakałam jak małe dziecko. Złapałam pierwszą lepszą taksówkę i pojechałam do Sary.

***Z perspektywy Sary
No super, Harry siedzi obok, ogląda telewizję i nawet na mnie nie spojrzy! Co to ma być! Usłyszałam dzwonek, więc pobiegłam otworzyć. W drzwiach stała zapłakana El.
-Bosz! Co się stało?
-Sama zobacz!- podała mi jakiś szmatławiec plotkarski i zaczęła ryczeć jeszcze bardziej.
-Yyy? To Lou? Wchodź do środka.
            Poszłyśmy do salonu. Gdy tylko Harry zobaczył El zapytał:
-El! Co się stało??!
-Lou ma inną! I jeszcze głupi myślał, ze to się nie wyda! Jest na okładce każdej gazety!- El zanosiła się płaczem
-Bosz! Co on odpierdziela! Dzwonię do niego! – powiedziałam
Wybrałam kontakt „Mr. Marchewka” i nacisnęłam zadzwoń. Po chwili w telefonie usłyszałam głos Tommo.
-Hej Sara, co jest?
-Ty nie wiesz, co jest?! To ja ci zaraz powiem, co jest!! Idź sobie do jakiegokolwiek sklepu z gazetami to zobaczysz!!! Ocknij się!!! Masz ją przeprosić, o ile ona bd w stanie ci wybaczyć! Naraa!
-Ale o c..- rozłączyłam się, więc nie wiem co powiedział Lou.
            Pocieszaliśmy El, ale to nic nie dawało. Minęło 15 minut i usłyszeliśmy trzaskanie drzwi wejściowych. Do salonu wparował Lou z podobną gazetą, jak wcześniej El.
-O to ci.. O El. Kochanie, to nie tak jak myślisz.
-Daruj sobie! Mogłeś wymyślić jakiś bardziej oryginalny tekst.
-Ale El! Daj wytłumaczyć.
-Ale ja nie chcę twoich tłumaczeń! Z nami..
-Nie mów tego, bo będziesz żałować! Najpierw daj wytłumaczyć! Ta dziewczyna to Mary, moja kuzynka.
-Tak, jasne kuzynka! Przestań kłamać!
-El, spokojnie, wysłuchaj go. – Harry bronił Louis’a.
-Ale ona naprawdę jest moją kuzynką. I jaa.. Musze przyznać.., że.. No ten.. No, bo ja nie wiedziałem… Hmm, no, bo zbliża się nasza rocznica, i ja nie wiedziałem, co ci kupić, co ci się może spodobać. No i poszedłem z nią na zakupy, no i paparazzi od razu to wyłapali.
-Ooo. Jakie to słodkie. Widzisz El? I mówiłam, że to się da jakoś wytłumaczyć! – powiedziałam.
-To wyprostuj to jakoś! Nie dobrze mi się robi jak widzę te wszystkie gazety!- krzyczała El do Louisa.
-No dobrze, dobrze! Ja zrobię wszystko, żebyś była szczęśliwa, tylko już nie bądź na mnie zła! Proszę!- Lou najpierw pocałował ją w czoło a potem zrobił minkę, smutnego pieska.
            El od razy zaczęła się śmiać przez łzy. Stwierdziliśmy, ze nie będziemy przeszkadzać gołąbeczkom, więc poszliśmy na górę. Tam Harry znów przestał się do mnie odzywać. Włączył telewizor i oglądał Pingwiny z Madagaskaru.
-Harry. Ja wiem! Myślisz, że jestem idiotką? Po tych słowach to ja byłam już pewna.
-Super? I co mi po tym?
Przeszłam z fotela na sofę i usiadłam blisko niego.
-Matko! Harry! Ty jesteś okropny! Zachowuj się normalnie, a nie jak mały chłopczyk, okey?
-Zachowuje się normalnie. Widać jeszcze mnie nie znasz.
-A ty widać nie znasz mnie!- pocałowałam go w policzek i przytuliłam się do niego.- Skoro mnie tak kochasz, to czemu nie zaprosisz mnie na randkę? Co, ja mam cię zaprosić?
-I tak byś nie poszła.
-A skąd wiesz?
-No to dobra. Umówisz się ze mną? Na przykład do kina. Dziś.
-Haha! Chciałbyś!- wzięłam poduszkę i walnęłam go w twarz. – Zero romantyzmu! W życiu z tb nie pójdę!
-No widzisz, ty się właśnie tak zachowujesz!
-Ale, że jak?- śmiałam się z niego
-Właśnie tak! I to nie jest śmieszne!
-Kocham cię Harry!
-Ten żart też nie był śmieszny- warknął na mnie
-Bo to nie był żart.- Zrobiłam minę typu Are you fucking kidding me?
-No to idziemy do tego kina czy nie? – zapytałam po chwili.
-Idziemy!- powiedziałam i wtuliłam się w niego powracając do oglądania kreskówki.
____________

Bosz, po napisaniu tego jestem padnięta! Wcześniej byłam na basenie i pisałam resztkami sił! Ale to chyba pierwszy rozdział z którego jeste zadowolona!

wtorek, 15 maja 2012

Rozdział XI


Wysiedliśmy przed domem Liam’a. Jak ja dawno tam nie byłam. Od razu zrobiłam się smutna. Harry tego nie zauważył. Oni chyba spotykali się razem w 9 beze mnie. Weszliśmy do środka. Z salonu dochodziły śmiechy. Pewnie Lou znów zaczął się wygłupiać. Ech.. Te dobre czasy. Harry szepnął mi do ucha, żeby została w hall’u. Zrobimy im niespodziankę, chodź nie sądzę, żeby byli szczęśliwi na mój widok.
            Harry wszedł do salonu i oznajmił:
-Hm! Siema ludziska! Mam dla was zajebistą niespodziankę!
-Ej.. Herold! Ty nie wyjeżdżaj z zajebistymi niespodziankami tylko dawaj, o co kaman!- krzyknęła El
-No właśnie!- mówiły zgodnie dziewczyny
-Dajcie się chłopakowi pojarać- zaśmiał się Lou
            Harry wrócił do hallu i wciągnął mnie do salonu. Wszystkich najpierw zatkało, a potem rzucili się na mnie i wrzeszczeli:
-Saraa! Jak my cię dawno nie widzieliśmy! Dlaczego nie chciałaś się z nami widywać!
-AA ! Bosz! Udusicie mnie! Hahaa- zaczęłam się śmiać, a potem się poryczałam i uśmiech zniknął mi z twarzy. Powrócił smutek
-Ej, co jest? – spytała Danielle
-Yy, nie nic. Muszę iść do łazienki- wybiegłam z salonu i poryczałam się jeszcze bardziej. Jak ja mogłam starcić przez tego dupka miesiąc z życia. Z przyjaźni. Z przyjaźni z nimi!
            Ktoś zapukał do drzwi łazienki. Powiedziałam proszę. Do środka weszła El i spytała:
-Co się dzieje? Czemu ostatnio byłaś jakaś dziwna.. I nadal jesteś..
-Wiesz, że Will mnie rzucił?- płakałam jeszcze bardziej
-Hmm nie. Ale jeśli to zrobił to znaczy, że nie jest ciebie wart, mała. Wygadaj się! Opowiedz mi o tym- zaczęłam wyrzucać z siebie to, co leżało mi na sercu.
            Po mojej opowieści El przytuliła mnie mocno i stwierdziła, ze skoro go nie kochałam, to nie mam po co płakać. Przyznałam jej rację. Razem wróciłyśmy do pokoju. Było świetnie.. Nie ma to jak mieć prawdziwych przyjaciół.
            Koło 22 wróciliśmy z Harry’m do jego domu. Wzięłam kąpiel i położyłam się do łóżka. Długo nie mogłam zasnąć. Byłą już 2 w nocy, kiedy postanowiłam, że pójdę do Harry’ego.
            Weszłam do jego pokoju. Okazało się, że nie spał. Siedział na łóżku i grzebał w laptopie. Gdy mnie zobaczył powiedział:
-Nie śpisz?
-Jakoś nie mogę zasnąć. Męczę się od 10. Mogę spać z tobą.
-No jasne. Wskakuj.
            Odłożył laptopa i przesuną się. Później zgasił światlo. Leżeliśmy tak sztywno koło siebie. W końcu przysunęłam się do niego i położyłam głowę na jego gołym, umięśnionym torsie. Wtedy on obiął mnie ramieniem. I zasnęliśmy.
            Obudziłam się o 9.00. Nadal leżałam przytulona do Harry’ego. Delikatnie wysunęłam się spod kołdry, tak, aby go nie obudzić. Poszłam się ubrać, pomalować i postanowiłam, ze idę do piekarni po świeże bułeczki na śniadanie.

*** z perspektywy Harry’ego
            Obudziłem się, ale jej przy mnie nie było. Stwierdziłem, że pewnie już wstała. Ubrałem się i zszedłem na dół. Dziwiło mnie, że nigdzie jej nie ma. Usłyszałem trzaśnięcie drzwi frontowych i do kuchni wkroczyła Sara.
- Śniadanie! – uśmiechnęła się i uniosła do góry reklamówki.
-Hah! No to pysznie! –zaczęliśmy się śmiać.- Ale.. Czekaj, czekaj! Ja robię!
-No to zabieraj się kucharzu za to śniadanie, bo jestem głodna jak wilk! Zobaczymy, co potrafisz!
-Uwierz, że dużo!
            Za pół godziny na stole stanęło wielkie śniadanie. Sara otworzyła szeroko oczy i zapytała:
-Kto to zje?
-TY!
-A no dzięki. Chcesz, żebym była gruba i brzydka. Przez ciebie nie znajdę sobie chłopaka!
-Może już go znalazłaś- powiedziałem pod nosem
-Co?- spytała
-Y.. Nie, nic.
-No powiedz!
-Może już go znalazłaś!
-Co masz na myśli?
-Nic- powiedziałem i wyszedłem z jadalni
            Jak można tego nie zauważyć. Ja ją kocham. I daję jej to wyraźnie do zrozumienia, a ona nic. Jestem wściekły!
_________

Koncówka najlepsza. Jestem z niej zadowolona, a reszta.. ;) Komentujcie
Dla Carol, bo się na mnie mało nie fochnęła. I dla Ani, która dziś tak ładnie zakuwała Niemcaa na WF'ie xD

poniedziałek, 14 maja 2012

Rozdział X


Przebrałem się, zabrałem klucze do samochodu i pojechałem do chłopaków do studia. Nagrywaliśmy naszą kolejną piosenkę „One thing”. Jakiś czas temu nagraliśmy już „What makes you beautiful”.
Strasznie się cieszyłem, że Sara jest wolna. Teraz myślę już tylko o niej. Muszę powiedzieć chłopakom, co się stało. Wysiadłem z samochodu, a przed studiem stał Lou i czekał na mnie. Zdziwił się, że jestem taki zadowolony.
-YY.. Harry.. Co się stało, że masz takie banana na twarzy? Dawno cię takiego nie widziałem! Staryy…
-Tajemnica. Dowiesz się dziś wieczorem, razem z resztą i dziewczynami.- uśmiechnąłem się szeroko.- a teraz właź do środka, bo jak cię jakaś fanka zobaczy, to cię porwie.. Hahaa
            Nagrania szły dobrze. Śpiewałem 2 część pierwszej zwrotki. Brzmi tak: 
„Shout me out of the sky
You’re my kryptonite
You keep making me weak
Yeah, frozen and can’t breath”
            Potem razem śpiewaliśmy refren. Było świetnie. Muzyka to moje życie. Kocham to, co robię.
            Po skończonych nagraniach pojechałem do domu Sary. Zadzwoniłem do drzwi i otworzyła mi jej mama.
-Dzień dobry. Hmm.. Pani mnie chyba nie zna, ale ja jestem Harry Styles. Przyjaciel pani córki i Carol.
-Och.. Harry. Tak wiem. Wejdź. Sara dużo o tobie opowiadał. Tylko, że jej nie ma w domu. Nie wróciła na noc i trochę się martwię.
-Ona jest u mnie. I ja właśnie w tej sprawie. Może mi pani spakować kilka niezbędnych rzeczy? Bo ona chciała u mnie zostać kilka dni.
-Ojej. A to dlaczego?
-Zna pani Will’a? Tak, więc zacznę od początku… - opowiedziałem wszystko pani Goods po koleji.
            Później ona spakowała mi kilka niezbędnych rzeczy, a właściwie to całą walizkę. Kobiety… Pożegnałem się i pojechałem do domu.
            Gdy wróciłem, dochodziła już 18.00. Zabrałem walizkę na górę i weszłam do pokoju, gdzie była Sara.
-Hej, wróciłem. Yyy.. Czy ty cały dzień przeleżałaś w łóżku?- zapytałem
-Hmm. Tak, a co innego niby miałam zrobić?
-No nie wiem. Byłem u ciebie w domu i przywiozłem ci „kilka” niezbędnych rzeczy.- zaśmiałem się.
-Bosz! Kto to spakował!- Sara też się śmiała
-Twoja mama. A teraz się trochę ogarnij, bo wychodzimy. Tak nawiasem to wyglądasz strasznie.
-No dzięki! Słyszę to od ciebie już kolejny raz! Chcesz mnie jeszcze bardziej zdołować?
-Nie. Chcę cię zmotywować do działania. No ubieraj się, już! I tak dla mnie zawsze jesteś śliczna.- pocałowałem ją w policzek i wyszedłem

*** z perspektywy Sary
            YY.. Ja zawsze jestem śliczna? Co to miało znaczyć? I jeszcze ten całus.. No dobra.. Ubieram się. Ciekawe, gdzie ma zamiar mnie zabrać. Postanowiłam, że podrobię troszkę Harry’ego. Ubrałam się tak jak on -kremowe spodnie, szara koszulka i za duża na mnie czerwona bluza i czarne converse. Hahaa była ubrany bardzo podobnie. A do tegoo.. Jak ja kocham moją mamusię! Wsadziłą lokówkę! ;D
            Gotowa zeszłam na dół.
-Siema. Jestem Herold Styles.
-Hahaa! Podróba! Od razu widać. Ja jestem śliczniejszy! Hahaa O i widzę, że wrócił ci humorek- powiedział
-Hmmm.. Troszeczkę. No to jedziemy tam gdzie mieliśmy jechać?
_____________
No nawet nawet! xD Czytać ludziska!
Carol zabiję cię! xD Masz ten swój kolejny rozdział!
I dedyk Dla Agi i Madzi! ;) Uwielbiam was laski!!

niedziela, 13 maja 2012

Rozdział IX



            Minął miesiąc. Mniej więcej tyle chodziłam z Will’em i tyle nie widziałam moich przyjaciół. Rozmawiałam tylko z Carol, która do mnie przyjechała i Niall’em- jej chłopakiem i moim przyjacielem.       
            Will zaprosił mnie do siebie na kolację. Oczywiście się zgodziłam. Poszłam do niego, a później spędziliśmy upojną noc. Chyba każdy wie, o co chodzi.
            Następnego dnia wieczorem miałam się z nim spotkać. Poszłam w umówione miejsce, czyli do pobliskiego parku. Nareszcie przyszedł.
-Cześć mała. Chciałem cię tylko powiadomić, że z tobą zrywam- powiedział z głupim uśmieszkiem na twarzy.
-YY.. CO? Dlaczego?- wywrzeszczałam zszokowana
-No wiesz… Chodziłem z tobą tylko dla zakładu. Miałem się z tobą przespać. Nie myślałem, że tak szybko wskoczysz mi do łóżka. Narka.
            Stałam tam przez chwilę jak słup soli. Nie mogłam się ruszyć z miejsca. Jak on mógł coś takiego zrobić? Zaczęło się ściemniać. Usiadłam na ławce i zaczęłam płakać. Nagle usłyszałam, że ktoś podchodzi do mnie i mówi:
-Wszystko okey?

*** Z perspektywy Harry’ego
            Nie widziałem jej miesiąc. Słyszałem tylko od Carol i Niall’a, którzy jako jedyni z nią gadali, że dalej chodzi z tym gościem. Byłem bardzo smutny. Cały czas o niej myślałem. Nie mogłem się na niczym skupić.
            Stwierdziłem, że muszę się przewietrzyć. Wziąłem kluczyki od samochodu i pojechałem do parku. Gdy dojechałem, zacząłem spacerować. Nagle zobaczyłem na ławce płaczącą dziewczynę. Okazało się, że to była ona.
-Wszystko okey?- zapytałem
-Taa- powiedziała, wstała i zaczęła gdzieś iść.
            Złapałem ją za rękę.
-Zaczekaj! Gdzie idziesz! Przecież widzę, że coś jest nie tak!
-Zostaw mnie! Teraz jesteś taki wielki przyjaciel? Daj mi spokój!
-Pogadajmy, proszę.
-Po co?
-Powiedz, co się stało.
            Usiadła na ławce i ukryła twarz w dłoniach. Usiadłem razem z nią.
 -Rzucił mnie…
-Co?
-Rzucił mnie! Will! Powiedział, ze chodził ze mną tylko dla zakładu! Miał się tylko ze mną przespać. Boszz.. Jaka ja byłam głupia!
-Kochałaś go? –zapytałem z nadzieję, że jednak nie
-Nie.
-To dlaczego płaczesz?
-Bo potraktował mnie jak dziwkę. Przespał się ze mną, a potem mnie rzucił.
-Chodź, zawiozę cię do domu! Nie! Nie chcę. Pójdę z tobą, gdzie zechcesz tylko nie do mojego domu!
-No dobra. Chodź.
            Wsiedliśmy do auta. Sara była tak zmęczona płaczem, że prawie od razu zasnęła. Pojechałem do mnie. Szkoda mi było ją budzić, więc wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju gościnnego.

*** Następny dzień. Z perspektywy Sary
            Obudziłam się w jakimś obcym pokoju. Nigdy wcześniej tam nie byłam. Nade mną stał Harry z tacą ze śniadaniem. Zapytałam:
-Gdzie ja jestem? I w ogóle jak  ja się tu znalazłam?
-W moim domu. Zasnęłaś w aucie. Nie chciałem cię budzić, więc cię tu przyniosłem. Powinnaś coś zjeść. Wyglądasz strasznie.
-A noo.. Dzięki.. Miło mi. Mogę tu u ciebie zostać? Nie chcę wracać do domu.- zaczęłam go prosić
-Tak, możesz zostać ile chcesz. Nikogo nie ma w domu. Nie przeszkadza ci to?
-Nie.- odpowiedziałam z ulgą.
-Ja zaraz jadę do studia nagrań. Nie wiem, kiedy wrócę.- powiedział
-Spoko.
            Harry już prawie wyszedł z pokoju, kiedy jeszcze zdążyłam powiedzieć:
-Harry? Dzięki..
            On tylko się uśmiechnął. A ja zaczęłam jeść.
________

No.. powiedzmy, że jest ok! xD Komentujcie!

sobota, 12 maja 2012

Rozdział VIII



            Dwie godziny przed X factor przyszły do mnie El, Danielle i Nicol. Otworzyła im Carol, a ony zrobiły takie dziwne miny i myślały, że to ja po operacji plastycznej. Hah. Ciekawe. Wtedy podbiegłam do drzwi, a one odetchnęły z ulgą:
-Bosz! Myślałam, że zrobiłaś sobie operację plastyczną. Hahaa – Zaczęła się śmiać El. W sumie to nie zdziwiłam się, że coś takiego przyszło jej do głowy.
-Nie! Hahaa! To jest Carol, moja kuzynka z Polski. Poznajcie się. A to jest El, Nicol i Danielle.
-
Cześć.- przywitała się z dziewczynami i zaczęły ze sobą gadać na różne tematy. Wiedziałam, że się szybko zaprzyjaźnią.
-Hmm.. To idziemy się szykować?- zapytałam
-Jasne- wykrzyknęły wszystkie cztery.
            Poleciałyśmy w podskokach na górę stroić się na to wielkie wydarzenie. Jeah. Już się nie mogłam doczekać. Każda z nas zrobiła sobie lekki makijaż. Później każda włożyła czarną kieckę. Hah.. Wyglądałyśmy genialnie. Zostało pół godziny. Wsiadłyśmy do zamówionej wcześniej taxi (przecież nie pojedziemy metrem) i pomknęłyśmy prosto do chłopców. Przez całą drogę pośpieszałyśmy kierowcę. Ale nerwowo!
            Nareszcie dojechałyśmy. Z biletami pobiegłyśmy na widownię. Program się rozpoczął. Minęło pół godziny i na scenę wyszli chłopcy. Boszz.. Ślicznie śpiewali. Nagle poczułam na sobie wzrok Harolda.. Gdy zauważył, że ja tez na niego patrzę, odwrócił się w inną stronę.
            Za godzinę okazało się, że chłopcy mają 3 miejsce, ale i tak mieli taki zaciesz… Pobiegłyśmy za kulisy. Po 5 minutach zeszli ze sceny. El rzuciła się na Lou i zaczęli się całować. To samo Dasnielle i Liam. Nicol poszła do Zayn’a, a Carol do Niall’a. Został tylko Harry. Popatrzył na mnie, a wtedy ja podeszłam do niego.
-Gratuluję!- powiedziałam z uśmiechem.
-Dzięki- powiedział z kamienną twarzą i odszedł.
            Zrobiło mi się bardzo przykro, że potraktował mnie tak oschle. Przecież ja nic nie zrobiłam. Niall ogłosił, że jutro robi imprezę z okazji 3 miejsca i mamy konieczne przyjść.

*** Następny dzień na imprezie

Do Niall’a przyszłam z Carol i Will’em, moim chłopakiem. Oczywiście musieliśmy to opić. Było tyle ludzi na imprezie. Prawie nikogo nie znałam. Ale i tak bawiłam się świetnie.
Bardzo dużo tańczyłam z Will’em. W pewnym momencie stwierdził, że idzie zapalić. Zostałam sama. Poszłam do Harry’ego  i poprosiłam go do tańca. Nie chciał się zgodzić, ale całą imprezę przesiedział, więc wyciągnęłam go na parkiet. Nic nie mówił. Na imprezie grał Dj Malik, więc gdy tylko zobaczył, że ciągnę Herolda do tańca puścił wolną muzyczkę. WTF? Zabiję go za to!
No, ale cóż. Skoro już wyciągnęłam Harry’ego do tańca, nie wypadałoby teraz uciekać. Wtuliłam się w niego i tańczyliśmy.     
Po kilku kawałkach z Harry’m poszłam do Willa. Stwierdziliśmy, ze spadamy do domu.

*** z perspektywy Carol
            Wow. Niall jest genialny. Choć w sumie impreza była u niego, to nie zabawiał innych tylko zajął się mną. Cały czas tańczyliśmy razem. W ogóle nie podszedł do żadnej innej dziewczyny. Mrr..  Jaki on słodki.  W pewnym momencie przyszła do nas Sara i powiedziała:
-No gołąbeczki. Znacie się jeden dzień i już tak bliziutko? Hah. Carol, ja spadam. Wrócisz sama?
-Nie sama, tylko ja ją odwiozę- powiedział Niall.
            Do domu wróciłam nad ranem. Na pożegnanie Niall przyciągnął mnie do siebie i pocałował prosto w usta. Uśmiechnęłam się do niego i wyszłam z samochodu. Kiedy weszłam do pokoju, padłam na łóżko i od razu zasnęłam.
___________
Ten rozdział jest nudny. Ale za to w następnym będzie się działo. ;) Pzdr! KOMENTUJCIE! 

Zacna animka xD

Hahaa XD Zacna animkaa ! ;))


Takie małe powiadnomienie. Dziś postaram się dodać nowy rozdzialik! ;)))

czwartek, 10 maja 2012

Omg!

Kocham to zdjęcie!

Pewna dziewczyna wysłąła je na twitterze. Kocham to! Harold najlepszy..II... Nosi czerwone converse! KOCHAM TOOO!!! Bosdz! Już 3 razy to napisałam! xD
Edit: Mam takie same butki jak Zayn <3

środa, 9 maja 2012

Rozdział VII


Po imprezie zwlekłam się z łoża dopiero o 13. W sam raz na obiadek. Poszłam do łazienki, żeby się troszkę ogarnąć i.. W lustrze nie zobaczyłam Sary tylko jakiegoś potwora. Byłam bledziutka i miałam podkrążone oczy. Szybko złapałam za podkład. Od razu lepiej. Ubrałam się jeszcze w tunikę i legginsy i boso zeszłam na dół.
            Jak zwykle miałam rację. Nasza gosposia robiła obiad, a rodzice jak zwykle pracowali.
-O, wstałaś już kochanie- powiedział tata
-Yhym. Można tak powiedzieć.
-Sara, ciocia dzwoniła. Powiedziała, że jutro rano Carol wyląduje w Londynie.
-Co?? Carol przyjeżdża? Dlaczego ja się teraz dowiaduję! Bosz! Ale EXTRA!!! Jupi!
Jestem walnięta! Zaczęłam tak świrować ze szczęścia, że ona przyjeżdża. A tak w ogóle to Tak naprawdę nie Carol, tylko Karolina, moja kuzynka z Polski. Siostrzenica mojej mamy.
Zjadłam obiad, a właściwie śniadanie i wzięłam mojego yorka o imieniu Fado na spacer. Później odwiedziła mnie Nicol i opowiadała o tym gdzie była z rodzicami. Jak wyjechali na tygodniową podróż do Włoch. Była tym bardzo podekscytowana. Byłam tak zmęczona jeszcze po wczorajszej imprezie, że poszłam spać bardzo wcześnie.

***Następny dzień
            8.00. Za godzinę jedziemy na lotnisko po Carol. Aaa.. Jak ja się cieszę. Ubrałam się w czarne rurki, koszulkę z napisem I <3 One Direction ( Co jest najprawdziwszą prawdą!) i czerwone converse. Już siedziałam jak na szpilkach przed domem i wyczekiwałam dziewiątej. Jeszcze 5 minut. 4… 3.. 1…
-Mamo! 9.00! Jedźmy już! Proszę! Bo nie usiedzę na dupsku!
-Już idziemy.
            Wreszcie dojechaliśmy na lotnisko. Szybko wypakowałam się z autka. I biegłam do terminala. Rodzice za mną nie nadążali i wydzierali się w niebogłosy, że zdążę. I wtedy zobaczyłam Carol. Normalnie mnie zatkało. Cholernie się zmieniła. Gdy ostatnio ją widziałam nosiła na ząbkach aparacik ortodontyczny, miała okularki, była niesforną nastolatką, z resztą taką jak i ja. A teraz? Wow! Szczupła ciemna blondynka. Już nie miała okularów. Pewnie zaczęła nosić soczewki, a aparacik został zdjęty przez ortodontę. Ale laska. Ulalaa..
-Carol!- zaczęłam się wydzierać.
-Saraa!!! Nareszcie w Londynie- mówiła po polsku.
-No masz rację! Jak ja cię dawno nie widziałam. I.. wow. Jak ty się zmieniłaś! Normalnie niezła laska!
-A, co ja mam powiedzieć? Wyglądasz niesamowicie!- mówiła.
Zaczęłyśmy się obściskiwać jak wariatki. Potem Carol przywitała się z moimi rodzicami. Następnie wszyscy ruszyliśmy do domu. Nasza gosposia już czekała z lunchem. Jak zwykle był genialny. Później poszłyśmy na górę i dużo rozmawiałyśmy i wygłupiałyśmy się. Pomogłam jej się wypakować i pokazałam jej pokoik.
            Nagle rozległ się dzwonek do drzwi.
-Ja otworzę!- krzyknęłam i poleciałam otworzyć drzwi.
            Za nimi stał Niall. Oczywiście go wpuściłam i przywitałam się.
-Musiałem cię odwiedzić, bo atmosfera przed finałem jest nerwowa. Chłopaki wariują. Nie da się z nimi żyć. Mam nadzieję, że macie coś do jedzenia, bo wszystko wyżarli. Ech..-powiedział.
Uprzedziłam go, że na górze jest moja kuzynka i razem poszliśmy na górę. Weszliśmy do mojego pokoju i wtedy Carol stanęła jak wryta.
-Hm.. Karolina- zaczęłam po polsku- To jest Niall Horan
-Ja dobrze wiem, kto to jest! Skąd ty go znasz! Jak mogłaś mi nie powiedzieć!  Bosz! Jestem jego fanką- mówiła po polsku
-Skąd miała wiedzieć, że ty jesteś z tych jednokierunkowych! Nigdy mi nie mówiłaś!- zaczęłam się śmiać
-Ymm.. Możecie mówić po angielsku, bo trochę nieswojo się czuję- powiedział zmieszany Niall
            Carol przedstawiła mu się, a na twarzy miała takiego banana.. Po chwili już nie wytrzymywała presji i zaczęła wrzeszczeć, że jest jego fanką. To się chyba bardzo spodobało Niall’owi. Albo inaczej, ona się jemu spodobała. Jeszcze nie widziałam, żeby tak patrzył na dziewczynę. Powiedział tylko, że koniecznie musimy przyjść na finał. I wtedy Carol zaczęła się rozpływać ze szczęścia. Boski widok.

_________
Dla Karoli! Boszz! Nigdy nie pisałam pod taką presją! ;D Komentujcie! PLISS!!

niedziela, 6 maja 2012

Rozdział VI


Siedziałyśmy sobie w pokoju El. Opowiedziałam jej o tym, co się zdarzyło. Powiedziała, żebym się nie przejmowała, że mu przejdzie. Podniosła mnie trochę na duchu. Później z nudy zaczęłyśmy oglądać śmieszne filmiki z naszymi przyjaciółmi w rolach głównych. Tak długo śmiałyśmy się z wybryków Lou’iego np. tego z cukrem lub z tego jak zaczął wrzeszczeć do Harry’ego „She’s mine!”, a ten aż podskoczył. Właśnie.. Harry…
            Przerwał nam dzwonek do drzwi. To była Danielle. Była cała w skowronkach. Od razu zapytałam:
-Co się stało?
-No właśnie, co się stało?!- zapytała Eleanor.
-Dopiero byłam na randce..
-Z Liam’em? Ohh! Gratuluję!
-Dzięki Sara! To wszystko dzięki tobie!- Zaczęła Danielle, a potem się na mnie rzuciła.
            Gdy w końcu wyrwałam się z jej ramion, powiedziałam, że nic nie zrobiłam. Ale ona oczywiście wiedziała swoje. Gdy wróciłyśmy wszystkie do pokoju, na twitte’rze pojawiła się informacja, że chłopaki robią twitcama. Oczywiście musiałyśmy to zobaczyć. Wszyscy jak zwykle się wygłupiali. Chłopcy cały czas wariowali. Louis wymyślał coraz to nowsze głupoty, a Zayn cały czas krzyczał Vas Happenin’?. Tylko Harry był taki nieswój.      
            Byłam tak zmęczona, że nie dotrwałam do końca i poszłam do domu. Rzuciłam się na łóżko i od razu zasnęłam.

***Kilka dni później
            Ołooo.. Już dochodzi 20.00. Trzeba się zbierać. Już przyjechali.
            W dziewiątkę dojechaliśmy do klubu i zaczęliśmy imprezowa. Mieliśmy się trzymać razem, ale jakoś tak wyszło, ze każde poszło w swoją stronę. Liam, Danielle, El i Lou poszli potańczyć. Zayn i Nicol w ogóle gdzieś zniknęli. Gołąbeczki. Chyba coś z tego będzie. Niall stwierdził, że musi coś przegryźć, a potem idzie na panienki. A Harry? No tak.. Harry oczywiście sądził, że będę zazdrosna o to, ze poszedł do jakichś lasek. Eh…
            A ja? Ja zostałam tutaj, przy barze. Podszedł do mnie piekielnie przystojny brunet i zapytał, czy zatańczę. Oczywiście się zgodziłam. Potem tańczyliśmy chyba przez cały wieczór, przez co Harry patrzył na nas złowrogo. Chłopak nazywał się Will. Miał 20 lat i pochodził z Glasgow, czyli z drugiego końca UK. Do Londynu przyjechał studiować. Był bardzo miły. Umówił się ze mną na randkę.

*** Z perspektywy Harry’ego
            Jest taka śliczna i miła. Nawet przyszła mnie przeprosić za to, co zrobiła. Zachowała się po prostu w porządku i za tą jej nienawidzę. Nie podejdę do niej. Nie mam zamiaru z nią imprezować. Nie mogę się z nią przyjaźnić. To by było zbyt bolesne. Chciałbym, żebym był dla niej wszystkim, tak jak ona jest dla mnie. Te laski, z którymi teraz gadam, nie są w ani w połowie tak ładne i mądre jak ona.
            Tymczasem pojutrze finał X faktor. Ciekawe, na którym miejscu zakończymy naszą zabawę z tym programem. Ohh.. Już nie mogę się doczekać, kiedy wyjdę na scenę. Tam czuję, że mogę wszystko. A fanki? One nas kochają.
 ______________
Zostawię to bez komentarza. A tym czasem zapraszam do obserwowania bloga iii.. KOMENTUJCIE!!!

Wow!

Ostatnio jak byłam na blogu było tylko 93 wejścia, i nagle tylko przez 2 dni nabiło się do 297! Dziękuję! ;) Ale dodawajcie się do obserwatorów jeśli to czytacie, plisss!!! ;***

środa, 2 maja 2012

Rozdział V


Przygotowywałam się właśnie do naszej małej imprezy. Ubrałam jasnoróżowe balerinki i sukienkę w tym samym kolorze. Potem poszłam przygotować coś do jedzenia, bo inaczej Niall udawałby obrażonego. Rodzice stwierdzili, że nie będą nam przeszkadzać, więc pójdą do kina i na romantyczną kolację. WTF?
            Gdy już wszyscy się pojawili na naszym wieczorku filmowym, każdy pytał gdzie Harry.
-Ehh.. Wiedziałam, że o to zapytacie- powiedziałam- Harry jest na mnie zły, a przynajmniej tak mi się wydaje.
-Za co?- zapytał Loui
-Wczoraj miałam iść z nim do kina. Ale w końcu wyszło na to, że idę z Niall’em na imprezę jego brata.
-O, sorty mała. Nie wiedziałem, że umówiłaś się z Harry’m- powiedział blondynek i posmutniał- Kurde… Szkoda, że go tu nie ma.
            Próbowaliśmy dzwonić do loczka, ale nie odbierał telefonów, wręcz po prostu je odrzucał. W końcu daliśmy sobie spokój i zaczęliśmy oglądać American Pie. Oczywiście chłopcy śmiali się z filmu, a my dziewczyny śmiałyśmy się z nich.
            Chwile później Liam spytał mnie, czy możemy wyjść na balkon. Oczywiście się zgodziłam. Wtedy on zapytał:
-Czy ja mam jakieś szanse u Danielle?
-Yyy.. Co?- Wybałuszyłam na niego oczy
-No to, co słyszałaś. Jak myślisz? Ty na pewno coś wiesz. Zauważyłem, że ostatnio ty i Nicol bardzo zaprzyjaźniłyście się z nią i Eleonor.
-Hmm.. No, ale wiesz.. Ja nie.. To znaczy, no.. Ona raczej nic mi się mówiła, żeby..- o matko! Ale ja kłamię! I to jeszcze przyjacielowi. Prosto w oczy.
-Aha. Wiesz.. Jakby coś, to nie było pytania. Ja..
-Och Li, nie tłumacz się- uśmiechnęłam się i przytuliłam go- A, i dam ci radę. Jeśli chcesz wiedzieć to po prostu ją zapytaj, czy umówi się z tobą.
            Potem poszliśmy wszyscy przejść się po Londynie. Londyn Eye tak pięknie wygląda nocą. Dużo rozmawialiśmy i wygłupialiśmy się, jednak każdy żałował, że nie było z nami Harry’ego. A chyba ja najbardziej. Czułam się winna, że nie ma go z nami. Postanowiłam sobie, że jutro go odwiedzę i przeproszę.

***następny dzień
            Była godzina 12, kiedy wyszłam z domu i skierowałam się na przystanek metra. Niestety Harry mieszka na drugim końcu miasta. Ponieważ było gorąco miałam na sobie zieloną mini i żółtą koszulkę bez ramiączek oraz moje ulubione błękitne koturny z kwiatkami.
            Gdy wreszcie wysiadłam z metra ruszyłam malowniczą uliczką w stronę willi Harry’ego. Zadzwoniłam do drzwi. Po chwili otworzyła Harry, spojrzał na mnie i tak po prostu zatrzasnął mi drzwi przed nosem. Zaczęłam wrzeszczeć:
-Harry do cholery! Otwieraj te drzwi! O co ci chodzi?
-Po co tu przyszłaś?- powiedział przez drzwi bardzo wkurzonym głosem- Leć do Nialla!
-Chciałam cię przeprosić- mówiłam już ze łzami w oczach.
-Nie masz za co.
-Cześć- powiedziałam do drzwi i odeszłam, bo co miałam zrobić? Usłyszałam jak drzwi się otwierają a Harry krzyczy: poczekaj, ale nie odwróciłam się. Zaczęłam biec na przystanek. Jeszcze w życiu nie byłam tak zła i za razem smutna. Zadzwoniłam do Eleanor, bo tylko ona dziś jest dostępna. Nicol wyjechała gdzieś z rodzicami, a Danielle miała próby.
-Cześć El. Możemy się spotkać?
-Tak, a co się stało?- spytała
-Nic, chciałam pogadać.
-To może wieczorem u mnie? Daniell coś mówiła, że wpadnie.
-Ok. Może być wieczorem. Pa.

_________
Taki sobie.. Nudaa xD ale ja nie umiem pisać. Pozdro dla wszystkich czytelników.