*** z
perspektywy Sary
O mój Bosz! Harry Styles się we
mnie zabujał! Harry Styles! Nie wierzę. W sumie to mi on się też podoba. No i
wgl on jest taki kochany. I mi pomógł. I jest sexy. I jak go widzę to się czuję
jakaś taka.. Czy to jest miłość? Ja się w nim zabujałam? Tak jak on we mnie?
Bosz! Zemdleję! Słabo mi!
***Z życia Eleanor
Była coś koło 10.00 rano. Szłam
przez Londyn, wracając z zakupów. Przechodząc koło Kolportera, gdy zobaczyłam
coś strasznego. Na okładkach wszystkich magazynów plotkarskich był Lou z jakąś
panienką, a tytuły głosiły: „Koniec wielkiego związku El i Lou?”, „1/5 1D ma
nową dziewczynę” itp.
WRR!! Byłam wściekła. Wpadłam do kiosku,
chwyciłam pierwszą lepszą gazetę i poszłam zapłacić. Kasjerka mniej więcej w moim
wieku patrzyła na mnie ze współczuciem, gdy zobaczyła, że to ja. Gdy tylko
wyszłam, poczułam, że łzy zaczynają napływać mi do oczu. Po chwili płakałam jak
małe dziecko. Złapałam pierwszą lepszą taksówkę i pojechałam do Sary.
***Z perspektywy Sary
No super, Harry siedzi obok,
ogląda telewizję i nawet na mnie nie spojrzy! Co to ma być! Usłyszałam dzwonek,
więc pobiegłam otworzyć. W drzwiach stała zapłakana El.
-Bosz! Co się stało?
-Sama zobacz!- podała mi jakiś szmatławiec plotkarski i
zaczęła ryczeć jeszcze bardziej.
-Yyy? To Lou? Wchodź do środka.
Poszłyśmy
do salonu. Gdy tylko Harry zobaczył El zapytał:
-El! Co się stało??!
-Lou ma inną! I jeszcze głupi myślał, ze to się nie wyda!
Jest na okładce każdej gazety!- El zanosiła się płaczem
-Bosz! Co on odpierdziela! Dzwonię do niego! – powiedziałam
Wybrałam kontakt „Mr. Marchewka” i
nacisnęłam zadzwoń. Po chwili w telefonie usłyszałam głos Tommo.
-Hej Sara, co jest?
-Ty nie wiesz, co jest?! To ja ci zaraz powiem, co jest!!
Idź sobie do jakiegokolwiek sklepu z gazetami to zobaczysz!!! Ocknij się!!!
Masz ją przeprosić, o ile ona bd w stanie ci wybaczyć! Naraa!
-Ale o c..- rozłączyłam się, więc nie wiem co powiedział Lou.
Pocieszaliśmy
El, ale to nic nie dawało. Minęło 15 minut i usłyszeliśmy trzaskanie drzwi
wejściowych. Do salonu wparował Lou z podobną gazetą, jak wcześniej El.
-O to ci.. O El. Kochanie, to nie tak jak myślisz.
-Daruj sobie! Mogłeś wymyślić jakiś bardziej oryginalny
tekst.
-Ale El! Daj wytłumaczyć.
-Ale ja nie chcę twoich tłumaczeń! Z nami..
-Nie mów tego, bo będziesz żałować! Najpierw daj
wytłumaczyć! Ta dziewczyna to Mary, moja kuzynka.
-Tak, jasne kuzynka! Przestań kłamać!
-El, spokojnie, wysłuchaj go. – Harry bronił Louis’a.
-Ale ona naprawdę jest moją kuzynką. I jaa.. Musze
przyznać.., że.. No ten.. No, bo ja nie wiedziałem… Hmm, no, bo zbliża się nasza
rocznica, i ja nie wiedziałem, co ci kupić, co ci się może spodobać. No i poszedłem
z nią na zakupy, no i paparazzi od razu to wyłapali.
-Ooo. Jakie to słodkie. Widzisz El? I mówiłam, że to się da
jakoś wytłumaczyć! – powiedziałam.
-To wyprostuj to jakoś! Nie dobrze mi się robi jak widzę te
wszystkie gazety!- krzyczała El do Louisa.
-No dobrze, dobrze! Ja zrobię wszystko, żebyś była
szczęśliwa, tylko już nie bądź na mnie zła! Proszę!- Lou najpierw pocałował ją
w czoło a potem zrobił minkę, smutnego pieska.
El od razy
zaczęła się śmiać przez łzy. Stwierdziliśmy, ze nie będziemy przeszkadzać gołąbeczkom,
więc poszliśmy na górę. Tam Harry znów przestał się do mnie odzywać. Włączył
telewizor i oglądał Pingwiny z Madagaskaru.
-Harry. Ja wiem! Myślisz, że jestem idiotką? Po tych słowach
to ja byłam już pewna.
-Super? I co mi po tym?
Przeszłam z fotela na sofę i
usiadłam blisko niego.
-Matko! Harry! Ty jesteś okropny! Zachowuj się normalnie, a
nie jak mały chłopczyk, okey?
-Zachowuje się normalnie. Widać jeszcze mnie nie znasz.
-A ty widać nie znasz mnie!- pocałowałam go w policzek i
przytuliłam się do niego.- Skoro mnie tak kochasz, to czemu nie zaprosisz mnie
na randkę? Co, ja mam cię zaprosić?
-I tak byś nie poszła.
-A skąd wiesz?
-No to dobra. Umówisz się ze mną? Na przykład do kina. Dziś.
-Haha! Chciałbyś!- wzięłam poduszkę i walnęłam go w twarz. –
Zero romantyzmu! W życiu z tb nie pójdę!
-No widzisz, ty się właśnie tak zachowujesz!
-Ale, że jak?- śmiałam się z niego
-Właśnie tak! I to nie jest śmieszne!
-Kocham cię Harry!
-Ten żart też nie był śmieszny- warknął na mnie
-Bo to nie był żart.- Zrobiłam minę typu Are you fucking kidding me?
-No to idziemy do tego kina czy nie? – zapytałam po chwili.
-Idziemy!- powiedziałam i wtuliłam się w niego powracając do
oglądania kreskówki.
____________Bosz, po napisaniu tego jestem padnięta! Wcześniej byłam na basenie i pisałam resztkami sił! Ale to chyba pierwszy rozdział z którego jeste zadowolona!
booskie ;p przeczytałam tylko ten[ bo resztę mi powiedziałaś xD], a już się wciągnęłam. heuhh czekam na kolejne :))
OdpowiedzUsuń